[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nego, wydanego przez Dowództwo Generalne do Spraw Szkolenia i Dyscypliny, w oparciu o Re-
gulamin Sił Zbrojnych Federacji Ziemskiej. Oficer referujący: kapitan Ian Frankel, Piechota Zme-
chanizowana, odkomenderowany na dowodzącego Drugim Batalionem Trzeciego Pułku. Skład Są-
du: porucznik Jacques Spieksma, P.Z., odkomenderowany na dowodzÄ…cego Pierwszym Batalionem
Trzeciego Pułku. Oskarżony: Hendrick Theodore C., rekrut szeregowiec, nr 7960924, z artykułu
9080. Zarzut: Uderzenie oficera zwierzchnika, w czasie stanu pogotowia Federacji Ziemskiej.
88
Zdziwiło mnie, że to wszystko tak szybko poszło. Stałem się nagle urzędnikiem sądowym, mia-
łem wprowadzać i usuwać świadków. Nie wiem doprawdy, jak mógłbym usunąć sierżanta Zima,
gdyby nie chciał wyjść, ale on skinął na Mahmuda i obu rekrutów i wszyscy wyszli. W niespeł-
na dwadzieścia minut złożyli zeznania, mówiąc prawie to samo, co powiedział Hendrick. Zima nie
wzywano w ogóle.
Porucznik Spieksma spytał Hendricka:
Chcecie zadać krzyżowe pytania świadkom? Sąd udzieli wam pomocy, jeśli macie takie ży-
czenie.
Nie.
Stanąć na baczność i mówić Wysoki Sądzie, kiedy zwracacie się do Sądu.
Nie, Wysoki Sądzie oświadczył. Chcę mieć adwokata.
Prawo nie dopuszcza udziału doradcy prawnego w sądzie wojennym. Czy chcecie złożyć
zeznania we własnej obronie? Nie macie tego obowiązku i w świetle dotychczasowych dowodów
Sąd nie wezmie pod uwagę waszej odmowy. Ostrzega was jednak, że każde zeznanie, które złożycie,
może być wykorzystane przeciwko wam.
Hendrick wzruszył ramionami.
Nie mam nic do powiedzenia. Co by mi z tego przyszło?
89
Sąd powtarza: Czy chcecie zeznawać w swojej własnej obronie?
Nie, Wysoki SÄ…dzie.
Sąd domaga się od was odpowiedzi w kwestii formalnej. Czy został wam podany do wiado-
mości artykuł, na podstawie którego zostaliście oskarżeni, przed tym, zanim popełniliście przestęp-
stwo, za które odpowiadacie przed Sądem? Możecie odpowiedzieć tak albo nie, albo nie odpowie-
dzieć. Musicie jednak wziąć pod uwagę, że odpowiedz wasza podlega artykułowi 9167, dotyczące-
mu krzywoprzysięstwa.
Och, chyba nam czytali, tyle tego czytają w każdą niedzielę.
Czy był, czy nie był wam odczytany ten artykuł?
Och. . . tak, Wysoki Sądzie. Był odczytany.
Czy chcecie powiedzieć coś Sądowi w tej sprawie? Coś, co mogłoby zmniejszyć przypisy-
wane wam przestępstwo. %7łe, na przykład, byliście chorzy, pod działaniem narkotyków lub medyka-
mentów? W tym wypadku nie wiąże was przysięga i możecie powiedzieć wszystko, co może wam
pomóc. Sąd pragnie dowiedzieć się, czy waszym zdaniem jest w tej sprawie coś nie w porządku.
Jeśli tak, to co takiego?
Ha! Oczywiście, że tak! Wszystko jest nie w porządku! On mnie uderzył pierwszy! Sami
słyszeliście, uderzył mnie pierwszy!
90
Czy coÅ› jeszcze?
Co? Nie, Wysoki SÄ…dzie. A czy to nie wystarczy?
Przewód sądowy jest zakończony. Rekrut szeregowy Theodore C. Hendrick, proszę wstać.
Porucznik Spieksma stał cały czas na baczność. Teraz wstał kapitan Frankel. Nagle powiało
chłodem.
Szeregowiec Hendrick jesteście uznani winnym przestępstwa zgodnie z aktem oskarżenia.
Poczułem, że mi żołądek podchodzi do gardła. A więc zamierzają to zrobić. . . Chcą, żeby Ted
Hendrick zadyndał. A ja dziś rano jeszcze jadłem z nim śniadanie. . .
Sąd skazuje was czytał dalej, a mnie robiło się niedobrze na karę chłosty: dziesięć
uderzeń biczem, oraz na usuniecie was z jednostki na skutek złego sprawowania.
Hendrick przełknął głośno ślinę.
Chciałem złożyć rezygnację.
Sąd nie zgadza się na złożenie przez was rezygnacji. Kara jest tak lekka wyłącznie dlatego,
że Sąd ten nie jest właściwy do orzekania kary wyższej. Gdyby sprawę rozpatrywał Generalny Sąd
Wojenny, skazałby was niewątpliwie na karę śmierci przez powieszenie. Porucznik Spieksma
zrobił pauzę, a potem mówił dalej: Wyrok zostanie wykonany jutro z samego rana. Do tego czasu
skazany ma być zamknięty w więzieniu.
91
To ostatnie zdanie skierowane było do mnie, ale właściwie moja rola polegała jedynie na zawia-
domieniu straży i wzięciu pokwitowania, gdy go zabrali.
Na południowym apelu chorych kapitan Frankel zwolnił mnie z obowiązków ordynansa i skie-
rował do lekarza, a ten odesłał z powrotem do służby. Wróciłem do kompanii akurat w porę, żeby
się przebrać i zdążyć na apel. Sierżant Zim wypatrzył małą plamkę na moim mundurze i ostro mi to
wytknął. Ja widziałem duży siniec pod jego okiem, ale nie powiedziałem nic.
Na placu ćwiczeń stał wielki słup, na którym umieszczano rozkazy i różne ogłoszenia. Dzisiaj
zamiast zwykłego porządku dziennego wywieszono wyrok sądu wojennego na Hendricka. Potem
przyprowadzono Hendricka.
Strażnicy podnieśli mu ręce i umocowali kajdanki do haka wbitego wysoko na słupie. Potem
zdjęli mu koszulę. Adiutant wydał komendę:
Wykonać wyrok sądu!
Kapral-instruktor z drugiego batalionu wystąpił naprzód. Trzymał bicz. Sierżant-strażnik liczył.
Ted trzymał się aż do trzeciego razu, potem zaczął łkać.
Wtedy obraz mi się urwał i oprzytomniałem, gdy kapral Bronski wpatrywał się we mnie badaw-
czo i klepał po policzku.
92
Już w porządku? Wracać do szeregu! Odmaszerowałem. Tego dnia nie jadłem obiadu. Nie
ja jeden.
O moim zemdleniu nikt słowem nie wspomniał.
ROZDZIAA SZÓSTY
Nie cenimy zbyt wysoko tego, co nabywamy tanio. . .
Byłoby dziwne, doprawdy, gdyby tak niebiański
artykuł, jakim jest WOLNOZ, nie kosztował drogo.
Thomas Pains
Noc, która nastąpiła po wylaniu Hendricka, była dla mnie najcięższą nocą w Obozie Currie,
osiÄ…gnÄ…Å‚em prawie dno upadku.
94
Nie mogłem zasnąć, a trzeba przejść przez obóz rekrucki, aby to w pełni zrozumieć. Bolało
mnie jeszcze wywichnięte ramię, na sercu leżał mi list od matki, a gdy tylko przymknąłem oczy,
widziałem Teda słaniającego się przy tym słupie i słyszałem świst bata.
Byłem stanowczo zdecydowany złożyć rezygnację. Gdyby nie to, że w środku nocy nie miałem
pod ręką ani pióra, ani papieru, zrobiłbym to od razu.
Ted popełnił fatalny błąd. Mimo że nienawidził tej jednostki, starał się w pocie i znoju zdobyć
prawo głosowania. Miał zamiar poświęcić się karierze politycznej. Wiele o tym mówił: Jak już
będę pełnoprawnym obywatelem, postaram się to i owo zmienić. Poczekajcie, zobaczycie.
Teraz ma z głowy. Nie będzie mógł piastować żadnego urzędu. Jest skończony. Skoro jemu
się to przytrafiło, równie dobrze może się przytrafić i mnie. Jutro, może w przyszłym tygodniu.
Jedno potknięcie i nawet nie będę mógł sam zrezygnować. . . Wywalą mnie z sinymi pręgami na
plecach. Pora przyznać, że byłem w błędzie, a ojciec miał rację. Wrócę do domu i powiem to ojcu.
Może jeszcze zgodzi się posłać mnie do Harvardu i pozwoli pózniej pracować w firmie. Zaraz rano
powiem sierżantowi Zimowi, że mam dość. Ale dopiero rano, bo sierżanta Zima nie wolno zbudzić
pod żadnym pozorem. Chyba żeby zaszło coś takiego, co on sam uznałby za wydarzenie nie cierpiące
zwłoki. . .
95
* * *
Sierżant Zim. . . On gnębił mnie tak samo jak Ted.
Gdy już skończyła się ta sprawa przed sądem i Teda odprowadzono, sierżant Zim zwrócił się do
kapitana Frankla:
Czy mogę z panem pomówić, panie kapitanie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]