[ Pobierz całość w formacie PDF ]
balladÄ™.
- Zamiast podziwiać go jak tenora w operze, powinniśmy mu powiedzieć, żeby przestał tak wyć.
Minerva spojrzała na Caroline.
- Widzę, że nie spałaś zbyt dobrze. Słyszałam u siebie w pOoju, jak przewracałaś się w łóżku
prawie przez całą noc.
Pod ostrzałem wnikliwego wzroku ciotki kuchnia stała się zbyt mała dla Caroline.
- Trochę się z nim pokłóciłam w nocy. Powiedział, że nie ma zamiaru zwrócić mi domu.
Violetta Mills machnęła lekceważąco ręką.
- W nocy nadal odczuwał skutki uderzenia w głowę. Teraz jest we . wspaniałym humorze. Czy
wiedziałaś, że zna język rosyjski?
- Byłyście już na dole i rozmawiałyście z nim? Minerva skinęła głową.
- ZjadÅ‚yÅ›my z nim Å›niadanie. - Zamknęła oczy, by przy¬woÅ‚ać wspomnienie z rana. - Taki
mężczyzna potrafi ściąć kobietę z nóg.
- I zaciągnąć ją do łóżka - dodała baronowa.
Caroline poczuÅ‚a, że musi usiąść. Dyskutowanie z przyjaciół¬kami ciotki to dla niej zbyt wiele. W
kuchni nie było jednak ani jednego krzesła.
- A gdzie są krzesła? Co się stało ze stołem?
- Kazałyśmy Pierre' owi, by zaniósł je na dół - wyjaśniła baronowa. - Musiałyśmy przecież na
czymś siedzieć, gdy jadłyśmy z nim śniadanie.
Caroline zrobiła kilka kroków po pustej kuchni.
- Nie mogę w to uwierzyć. Dochodzę do wniosku, że powinno się nas zamknąć w Beldham.
- Dlaczego? - spytała lady Mary. - Ponieważ podoba nam się jego śpiew?
- Dlatego, że go porwałyście. że jeśli uda mu się stąd wyjść, wsadzi nas wszystkich za kratki. A
wreszcie, ponieważ wy wszystkie, mimo. to, odwiedzacie go i gapicie się w niego jak sroka w gnat.
Minerva dotknęła Jaspera w ramię.
- Wydaje mi się, że Caroline powinna napić się herbaty.
Wiesz, że dopóki nie wypije herbaty, nie jest w najlepszym humorze.
- Wcale się na niego nie gapiłyśmy. - Lady Mary z oburzeniem uniosła głowę. - Podziwiałyśmy go.
- Tak, podziwiałyśmy go :- zgodziła się Violetta.
- Ja się gapiłam - przyznała baronowa.
Caroline uśmiechnęła się szeroko. Może to ona nadaje się do domu wariatów.
- Kochanie, on chciałby z tobą porozmawiać - powiedziała Minerva.
Caroline wzięła filiżankę herbaty, którą podał jej Jasper.
Połknęła orzezwiający łyk.
- Niemożliwe.
- Wyznał nam, że zeszłej nocy powiedział kilka niemiłych rzeczy. Ja to rozumiem, był nieco
wytrącony z równowagi.
Wiedząc, że wszystkie oczy zwrócone są na nią, Caroline demonstracyjnie odstawiła filiżankę na
skrzynkÄ™.
- Nie chcę mieć z nim do czynienia.
- Ale on chce z tobą mówić. Może chce cię przeprosić - powiedziała z nadzieją w głosie zawsze
romantyczna Violetta.
- Jeśli chce to zrobić, powinien oddać mi mój dom. To będą wystarczające przeprosiny.
- Ale on powiedział, że jeśli chcesz dostać z powrotem dom, musisz z nim najpierw porozmawiać.
Caroline poczuła, że jeszcze chwila, i wybuchnie.
- W takim razie sytuacja jest bez wyjścia. Mam nadzieję, że będzie mu wygodnie w mojej piwnicy.
W kuchni zapadła cisza. Słychać było jedynie męski głos śpiewający zagrzewającą do boju
piosenkę wojskową. Rzeczywiście ma świetny głos, przyznała niechętnie Caroline.
Mógłby się wreszcie zamknąć. Ayknęła herbaty. Ciszę przerwała baronowa.
- W takim razie mamy problem. - Spojrzała po wszystkich. - Co zrobimy, jeśli nie zwróci domu?
- Ugotujemy go we wrzącym oleju - zasugerowała Caroline.
Zignorowały jej uwagę.
- Może powinnyśmy go wypuścić - zaproponowała miękko Vi,oletta Mills. - Za bardzo go lubię, by
go doprowadzić do ruiny.
- Nic z tego. - Caroline stanęła naprzeciwko grupki konspiratorek. - Przyznaję, że potrafi być
czarujący, kiedy mu to odpowiada, ale diabeł również bywa taki. Ten człowiek leżący w piwnicy
groził mi i składał nieprzyzwoite propozycje ...
- Nieprzyzwoite. - Oczy baronowej rozjaśniły się z zadowolenia. - Kiedy?
- Kiedy go spotkałam po raz pierwszy.
Charlotte, nagle olśniona, kiwnęła głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]