[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odebrania mu dobrej sławy. Oto  spryciarz" 'Bolesław  tak dalece zrzucił z siebie [na
Węgrzech] podejrzenie świętokradztwa, że niektórzy nie tylko nie uważali go za
świętokradcę, lecz [wi-
dzieli w nim] najczcigodniejszego mściciela świętokradztw". KróL_bpwiem zrzucić
miał wszystkie winy na  świętego biskupa"T~wydanie wolnych niewiast nie-wolnym na
rozpustę, pohańbienie związków małżeńskich, bunt niewolnych przeciw panom,
zgładzeni? wielu rycerzy i dostojników oraz spiskowanie przeciw panującemu 
wszystko to było wynikiem działania Stanisława, w którym był  początek zdrady, korzeń
wszelkiego zła". Ciekawe, że w tej rzekomej mowie oskarży-cielskiej Bolesława pojawia
się motyw Gallowej  zdrady" oraz jakiejś rozgrywki króla z możnymi, którzy
 spiskowaniem królowi gotowali zagładę", a więc wątku walki politycznej, widocznej już
w początkowej części opisu konfliktu. Kiedy dodamy do tego wyrażenie kronikarza
użyte w miejscu referowania o ucieczce Szczodrego z kraju, że król,  niemniej przez
ojczyznę, jak i przez senatorów [w języku Wincentego są to możni i dostojnicy 
T.G.] znienawidzony, uchodzi na Węgry", to można przyjąć, że chociaż autora
interesowały przede wszystkim moralne aspekty dramatu, nie umiał się przecież
wyzwolić od konieczności ciągłego wspominania o politycznym konflikcie Bolesława z
możnowładztwem. Trudno -byłoby widzieć w tym wpływ przekazu Galia, gdyż na ten
temat nie ma w nim żadnych informacji, ani nawet aluzji. Wygląda więc na to, że Mistrz
Wincenty dysponował lokalną, krakowską tradycją, zapewne proweniencji
rodowo-możnowład-czej, w której przetrwały jakieś wątki opowieści o spisku części
możnych przeciw królowi, o Jbtfac_h_i_repre-sjach zastosowanych przez Bolesława i
wreszcie o otwartym buncie zmierzającym do  zagłady" króla. Po serii oskarżeń,
które dotyczyły spraw moralnych i politycznych, pojmowanych w aspekcie publicznym
i w wymiarach państwowych, Bolesław  według Wincentego  przeszedł do
wysunięcia przeciw biskupo-
160
161
wi zarzutów moralnych i obyczajowych, ale tym razem natury ściśle osobistej. Kronikarz
jednak był świadomy, że mimo takiego charakteru oskarżenia, odnoszące się do
wysokiego dostojnika kościelnego, stawały się sprawą publiczną o poważnym
znaczeniu. W otoczeniu węgierskim Szczodry miał przedstawić biskupa jako  opoja",
 piekarza, nie pasterza", który był  ciemięzcą od ciemiężenia, nie arcykapłanem, ale
zbieraczem bogactw, nie biskupem, ale szpiegiem, nie stróżem, i, na co ze wstydu
rumienić się trzeba, że z badacza spraw świętych stał się badaczem lędzwi. I dlatego
popuszczał cugli lubieżności innych, ponieważ gdzie są wspólnicy tej samej zbrodni,
brak oskarżyciela". Kronikarz dodał do tej sfingowanej mowy oskarży cielskie j
Bolesława, pełnej retorycznych efektów, komentarz, który jest jednocześnie informacją
szczegółową:  Chociaż te kłamstwa w pojęciu ludzi nieświadomych przyniosły
męczennikowi pewną ujmę, jednak nie mogły pozbawić go powagi świętości".
Nie ulega wątpliwości, że włożenie powyższych zdań w usta Szczodrego Jbyło
literackim zabiegiem Wincentego. Niektóre rzekome zarzuty króla, jak np. popieranie
rozpusty, stanowią odwrócenie poprzedniej sytuacji, kiedy to Stanisław miał oskarżać
Bolesława o to samo. Pomówienia dotyczące skłonności biskupa do pijaństwa
wyglądają na literacki schemat i pustą retorykę. Czy wobec tego uznać należy, że
opowieść o próbie przerzucenia przez wygnańca całej winy na Stanisława jest czystym
wymysłem pisarza, który mógł domniemywać, że Szczodry chciał się wobec
węgierskich przyjaciół oczyścić z zarzutu, iż zamordował księcia Kościoła, i dlatego
pomówił go o zniesławienie zmarłego? Niestety, brak dowodów na to, że Wincenty
dysponował dla tej sprawy informacjami z tradycji ustnej. Można tylko w formie domysłu
wysunąć tezę, że niektóre elementy
 mowy" Bolesława do Węgrów noszą znamiona faktycznych oskarżeń wysuwanych
przez króla przeciw biskupowi, ale nie po jego zgonie, lecz jes zcze w ogniu konfliktu, i
że wieść o nich zachowała się w jakiejś postaci w pamięci następnych pokoleń. Do tych
rzeczywistych zarzutów zaliczyłby  szpiegowanie" i  zdradę" (chociaż ten ostatni mógł
być przejęty z Kroniki Galia) oraz  ciemiężenie" i nadmierną skłonność do  zbierania
bogactw". Oba te zarzuty łączą się z sobą rzeczowo, ponieważ  ciemiężenie" mogło
oznaczać stosowanie nadmiernego wyzysku wobec ludności chłopskiej, żyjącej w
dobrach biskupstwa krakowskiego, a jego efektem było  zbieranie bogactw". Mógł też
biskup w nazbyt gorliwy i natrętny sposób zabiegać u króla o powiększenie dóbr i
dochodów z biskupstwa. A przypomnieć trzeba, że diecezja krakowska była największą
i najbogatszą polską prowincją kościelną, a jej pasterz pod względem zaopatrzenia i
dochodów nie miał sobie równych wśród ówczesnych biskupów z metropolitą
gnieznieńskim włącznie. W świetle tak sformułowanych domysłów prawdopodobieństwa
nabierają słowa kronikarza, że oskarżenia wysunięte przez króla przeciw Stanisławowi
przyniosły mu  pewną ujmę"  oczywiście nie pośród Węgrów, tylko w polskiej opinii
publiaznej, i zakwalifikowanie ich przez pisarza jako  kłamstw", w które uwierzyli tylko
 ludzie nieświadomi", nie zmienia samego faktu.
Na tym kończymy analizę przekazu Wincentego. Zbierzmy raz jeszcze pokrótce wnioski
z niej wypływające. Najważniejszy wydaje się wniosek ogólny sprowadzający się
do tego, że dla odtworzenia genezy i przebiegu konfliktu na linii król  biskup relacji
Kadłubka - wolno odrzucać a limine i w całości pod pozorem, z pisarz nie przyjął do
wiadomości wersji Galia na ten emat, a eliminując ją skonstruował własną, całkowicie
6 -Bolesław Zmiały
Ii
162
163
odmienną i pozbawioną zródłowych podstaw jej muta-Lję. Sądzę, że porównanie
tekstów w obu kronikach pozwoliło wykazać, że Wincenty dokładnie wczytał się w opis
Anonima i --traktował go poważnie, ponieważ stanowił on jego jedyne zródło pisane,
umożliwiające rozpoznanie tajemniczej sprawy konfliktu. Kronikarz wy rozumował na
jego podstawie, że dramat powstał w wyniku konfrontacji postaw moralnych, w których
racje były po stronie biskupa, a wina po stronie króla. W konsekwencji przypisał
Bolesławowi  grzech" nadmiernego okrucieństwa, jako zresztą niemal jedyne
przewinienie przed popełnieniem zbrodni. O wiele bogatszy jest zestaw zarzutów, które
w jego relacji, wymienione jak gdyby wbrew intencji pisarza i przeciw jego koncepcji,
skierowane zostały przeciw Stanisławowi.
Obok głównego wywodu, który przedstawić miał zderzenie się racji moralnych, w jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl