[ Pobierz całość w formacie PDF ]
grozne współzawodnictwo!
Kraków, w styczniu 1917.
W nocie doÅ‚Ä…czonej do Êîancuskiego oryginaÅ‚u J. Bédier podaje nastÄ™pujÄ…ce wska-
zówki co do zródeł różnych części tekstu, zastrzegając się wszelako, iż wskazówki te są
baróo ogólnikowe i że w istocie proces odtwórczy był o wiele baróiej skomplikowany.
oz ia I odo znacznie skrócony, z rozmaitych poematów, ale głównie
z Thomasa, oówierciedlonego w obcych przeróbkach.
oz ia II i III wedle Eilharta z Obergu.
oz ia I a j wedle ogólnych zarysów legendy, zwłaszcza wedle Eilharta.
ParÄ™ szczegółów zaczerpniÄ™to z GotÊîyda ze Strassburga.
oz ia ran ien wedle Eilharta.
oz ia I iel a sosna w środku tego rozóiału, z chwilą przybycia Izoldy na
schaókÄ™, zaczyna siÄ™ Êîagment Béroula, za którym Bédier ióie przez rozóiaÅ‚ VII, VIII,
IX, X, XI, uzupełniając go tu i ówóie wedle Eilharta i tradycyjnych rysów legendy.
oz ia II d rzez roz alone elazo swobodne streszczenie anonimowego
Êîagmentu.
oz ia III os s o i a wpleciony w bieg opowiadania wedle poematu dy-
daktycznego z XIII w., pióra o nei des anz.
oz ia I ò one ze z GotÊîyda ze Strassburga.
oz ia y II epizody o Kariado i o Tristanie zaczerpnięte z Thomasa; reszta
na ogół wedle Eilharta.
oz ia III zale st o Tristana opracowanie odrÄ™bnego poemaciku Êîan-
cuskiego.
oz ia I ier przekład z Thomasa; poszczególne epizody zapożyczone
z Eilharta i z Êîancuskiej powieÅ›ci prozÄ….
autor nieznany òieje Tristana i Izoldy 16
i. dzieci ctwo tristana
Du waerest zwäre baz genant:
Juvente bele et la riant!
ot ryd ze tras r a
Panowie miłościwi, czy wola wasza usłyszeć piękną opowieść o miłości i śmierci?
To rzecz o Tristanie i Izolóie królowej. Słuchajcie, w jaki sposób w wielkiej radości,
w wielkiej żałobie miłowali się, pózniej zasię pomarli w tym samym dniu, on przez nią,
ona przez niego.
Za dawnych czasów król Marek panował w królestwie Kornwalii. Dowieóiawszy się,
iż nieprzyjaciele niepokoją go, Riwalen, król ziemi lońskiej, przebył morze, aby mu śpie-
Mąż, %7łona, Kobieta,
szyć z pomocą. Służył mu mieczem i radą nie gorzej od szczerego lennika i tak wiernie,
Mężczyzna, Małżeństwo,
iż Marek dał mu w nagrodę piękną Blancheflor, swą siostrę, którą król Riwalen miłował
òiecko, Wojna, Zmierć
przeóiwną miłością.
Pojął ją za żonę w klasztorne tyntagielskim. Ale ledwie ją zaślubił, doszła go wieść,
iż dawny nieprzyjaciel, diuk Morgan, spadłszy na ziemię lońską, pustoszy jego grody,
pola i miasta. Riwalen narząóił pospiesznie okręty i powiódł Blancheflor, wówczas już
brzemienną, ku swej dalekiej ziemi. Przybił do lądu naprzeciw zamku w Kanoel, powierzył
królowę pieczy marszałka Rohałta, którego wszyscy dla jego wierności wołali pięknym
mianem o a t òier y o o; nastÄ™pnie zebrawszy baronów, odjechaÅ‚ na wojnÄ™.
Blancheflor czekała go długo. Niestety, nie miał wrócić. Pewnego dnia dowieóiała
się, że diuk Morgan zabił go zdradą. Nie płakała po mężu; nikt nie usłyszał krzyku ani
lamentu; ale członki jej stały się wątłe i słabe; dusza żądała pilnym pragnieniem wydostać
się z ciała. Darmo Rohałt silił się pocieszyć ją:
Królowo mówił nic się nie zyska, przydając żałobę żałobie. %7łaliu każdemu,
kto się roói, nie jest pisane umierać? Niech Bóg przytuli umarłe, a ochrania żywe!&
Ale ona nie chciała słuchać. Trzy dni czekała, aż podąży za swym drogim panem.
òieciÅ„stwo, Syn, Rycerz,
Czwartego dnia wydała na świat syna; zaczem wziąwszy go w ramiona:
Obyczaje, Sierota
Synu rzekła długo pragnęłam cię ujrzeć; i wióę najpiękniejszą istotę, jaką
kiedykolwiek niewiasta nosiła w żywocie. Smutna zległam, smutne jest to pierwsze święto,
które ci wyprawiam, z twojej przyczyny smutno mi jest umierać. %7łe więc przybyłeś na
ziemię przez smutek, imię twoje bęóie Tristan.
Rzekłszy te słowa, ucałowała go i ucałowawszy, natychmiast umarła.
RohaÅ‚t òierżący SÅ‚owo przygarnÄ…Å‚ sierotÄ™. Już luóie diuka Morgana wóierali siÄ™
do zamku; w jakiż sposób Rohałt zdołałby długo wytrzymać bitwę? Słusznie powiadają:
insza rzecz óielność, insza szaleństwo ; mus mu był zdać się na łaskę diuka Morgana. Ale
z obawy, by Morgan nie zamordował Riwalenowego syna, marszałek podał go za własne
óiecię i chował ze swymi.
Gdy minęło chłopięciu siedem lat i przyszedł czas, by go odebrać niewiastom, Rohałt
powierzył Tristana roztropnemu nauczycielowi, dobremu koniuszemu imieniem Gorwe-
nal. Gorwenal nauczył go w niewiele lat wszelakiej sztuki, która przygoói się młodemu
baronowi. Nauczył go władać lancą, mieczem, tarczą i łukiem, miotać kamienne poci-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]