[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czasie zaczęła odkrywać w sobie ów dar.
No bo miałam w sobie jakieś specjalne właściwości.
W przerwach między moimi operacjami pomagałam Pa-
chicie, wystarczyło, żebym położyła pacjentowi rękę na
głowie i zaraz się uspokajał. Ludzie prosili mnie, żebym
z nimi zostawała. Pachita wtedy mówiła, że rozwijają się
moje umiejętności. Rzeczywiście, przez te trzy lata, choć
ból mi nie mijał, ja się rozwijałam duchowo.
We było to jednak zjawisko natury intelek
tualnej i nie miało nic wspólnego z jej lekturami.
Rosita, podobnie jak inne istoty świata paranor
malnego, twierdzi, że co najwyżej przeczytała ze
dwie książki o parapsychologii, a wszystko, co
wie, zawdzięcza ćwiczeniu swych właściwości.
Doświadczenia nabyte przy Pachicie, wrażenie,
że potrafi przekazać dobre samopoczucie do
tknięciem swoich dłoni, nakazało jej spróbować
leczenia. Pierwszą jej pacjentką była córka cier
piąca na ból głowy.
Czułam, że moje ręce wydzielają wielkie gorąco. Kiedy
podeszłam do córki, spojrzałam na wizerunek Boskiego
Mistrza i zobaczyłam go uśmiechniętego. Zapytałam córki,
czy widzi, że on się uśmiecha, odpowiedziała, że nie.
Poczułam wielką radość. Zaraz potem córka powiedziała,
że ból jej minął. Było to na pewno połączenie magnetyzmu
z promieniowaniem miłości, bo czułam te dwie rzeczy.
I zrozumiałam, że obie te rzeczy muszą iść w parze, aby
można było uleczyć człowieka. Powiedziałam o tym znajo
mym i zaczęli przychodzić do mnie z różnymi chorobami.
Pomyślałam sobie, że skoro on mi pozwolił żyć, powinnam
to moje życie poświęcić dla innych.
Dawniej przemieszczałam się bardzo daleko stąd, aby
leczyć ludzi, ale teraz na miejscu mam tak dużo pracy, że
czynię podróże astralne tylko w przypadkach, kiedy ktoś
znajduje się w szpitalu albo nie może się ruszać. Innym
proponuję przychodzić do mnie. Tak jest lepiej, bo ludzie
wolą widzieć, wtedy bardziej wierzą... Byłam taka szczęś
liwa wiedząc, że ludzie mnie potrzebują, więc nocami,
zamiast spać, zaczynałam odwiedzać moich pacjentów.
Przemieszczałam się i leczyłam. Wędrowałam całą noc
przez cały kraj. Rano nie czułam się zmęczona. Siedziałam
110
I
w pokoju po ciemku, czasem tylko zapalałam maleńkie
światełko, żeby sprawdzić nazwiska ludzi, których miałam
leczyć. Czasem przed podjęciem podróży uczyłam się ich
na pamięć. Tak robiłam przez dwa lata, ale ostrzeżono
mnie, że tracę bardzo dużo energii. Wierzę, że przekazuję
miłość. W jaki sposób leczę? Mówię z miłością do
ludzkich organów i one mi odpowiadają. Mówię w myś
lach z miłością. To najlepsza ze wszystkich metod.
Rosita twierdzi, że pracuje myślami i nigdy nie
traci swojej osobowości.
Medium jest niczym matowy kamień. Nadchodzi Is
tota i kamień błyszczy. Ja jednak przez dwadzieścia cztery
godziny jestem RositÄ… Valadez.
W swoim czasie mentalistka Maladez praco
wała o wiele bardziej intensywnie niż jej mąż,
lekarz. Popołudniami przyjmowała chorych w ga
binecie, wieczorami zaś czyniła swoje astralne
podróże.
Pamiętam pacjentkę, u której stwierdzono raka piersi.
Była bardzo zgnębiona, bo mieli jej robić amputację.
Byłam wtedy w podróży z córką i jeżdżąc autobusami
pracowałam dla tej kobiety. Po powrocie poinformowała
mnie, że jej lekarz nie stwierdził nic w piersi i że guz
zniknÄ…Å‚.
111
Wędruję przez kosmos, czuję, że w ciągu paru sekund
znajdę się w danym miejscu i jestem tam. To znaczy, że
myśl ma siłę no nie? To taka sprawa, że ktoś sobie powie,
chcę być w tym a w tym miejscu i jest tam natychmiast.
Może dla mnie jest to łatwe, bo mam praktykę. Ja nie
błądzę, tylko wędruję tam, gdzie znajduje się mój pacjent.
WidzÄ™ wszystko: dom, osobÄ™. Ludzie odczuwajÄ… mojÄ…
obecność. Byłam także poza Meksykiem mam chorych
w Kanadzie i San Francisco. Przyjechali do mnie pewni
ludzie z Niemiec. Gdyby to było konieczne, mogłabym się
przemieścić i tam, żeby ich leczyć. Jeden z nich to lekarz,
który dowiedział się o mnie od ludzi, których wyleczyłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]