[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Postaram się zapamiętać.
Zaczerwieniony i wyglądający jak gdyby żałował podania pomysłu Harry emu, Ron
zapytał.
 Więc opowiadaj. Bolało?
 W zasadzie nie. Przygotował mnie naprawdę dobrze i nie byłem przestraszony.
Ron w zamyśleniu skinął głową.
 Co?  spytał Harry walcząc z irytacją. Nie był teraz gotowy na słuchanie
dyskredytujÄ…cych uwag wobec Severusa.
Ron wzruszył ramionami.
 Nic. Po prostu myślałem, że będę pierwszy.
Harry prawie się roześmiał.
Cały Ron  bardziej skoncentrowany na tym, który pierwszy straci cnotę.
Potem powiedział:
 Myślałem, że ty i Mandy zamierzaliście to zrobić.
 Przerwano nam  narzekał Ron.
 Może następnym razem.
 Może.
 Cóż, zostaje zawsze Zabini.
Ron wzruszył ramionami.
 Nie było tak gorąco. Mówiłem ci. Poza tym, słyszałem, że teraz ma na oku Deana.
Dobrze, pomyślał Harry. Dean przerżnie go tak, że mu mózg wywieje i pójdzie dalej.
 Biedna Hermiona.
Ron wzruszył ramionami.
 Niee... Hermiona jest zbyt inteligentna. Nie chce takiego faceta. Złapałem ją na
patrzeniu na tego Krukońskiego pałkarza.
Ron był przewidywalny. Nie znał jego imienia, ale znał pozycję na jakiej grał w
Quidditchu.
 Branoc, Ron.
Ron zniknął za zasłonkami.
 Branoc, Harry.
************************
Harry przeżył jeden z najlepszych dni w życiu. Przespał twardo resztę nocy i obudził się
wystarczająco wcześnie, by wziąć prysznic i zejść na śniadanie, gdzie zaserwowano
wszystkie jego ulubione dania. Severus nie popatrzył na Harry ego ani razu, ale raz
prawie się uśmiechnął przy głównym stole. Harry zdołał nie zaczerwienić się na
eliksirach, a Severus przeważnie go ignorował, tylko wygłaszając komentarze o jego
eliksirze  będącym ledwo zadawalającym - swoim najbardziej zgryzliwym tonem, z
którego Harry sobie drwił.
Zaklęcia były łatwizną i zdobył 5 punktów dla Gryffindoru za opanowanie jako pierwszy
zaklęcia kameleona.
Profesor McGonagall dała im niezapowiedziany quiz, co do którego Harry był
przekonany, że zrobił znakomicie.
Harry był znowu głodny i nie mógł doczekać się lunchu.
 Umieram z głodu  wymamrotał Ron obok niego, gdy pakowali książki od
transmutacji.
 Ja też  powiedział Harry.
 Panie Potter, proszę zostać na chwilę.
Harry popatrzył przez pokój do miejsca gdzie siedziała przy swoim biurku profesor
McGonagall i westchnÄ…Å‚.
 Będę na dole za kilka minut  powiedział Harry Ronowi.
Reszta klasy wyszła i Harry powlókł się ze swoją torbą do biurka profesor McGonagal i
rzucił ją przed nim czekając na uwagę pani profesor.
Kiedy spojrzała w górę, ściągnęła okulary i obdarzyła Harry ego półuśmiechem.
 Panie Potter, jestem bardzo zadowolona z pańskich ocen w tym semestrze  zaczęła. 
Pokazał pan, że ciężko pracował i rezultaty okazały się bardziej niż akceptowalne.
 Dziękuję, pani profesor  powiedział ostrożnie Harry, zastanawiając się do czego to
zmierza.
 Ale zwrócono moją uwagę na to, że być może posiadasz więcej talentów niż
pokazujesz w klasie.
Harry zamrugał.
 Nie rozumiem o co pani...
 Transmutacja  wyjaśniła.  Profesor Snape powiedział, że ukrywasz niektóre ze
swoich umiejętności.
Harry emu opadła szczęka.
 Tak powiedział profesor Snape?
Profesor McGonagall wstała za biurkiem.
 Tak. Powiedział, że natknął się na niektóre z twoich różnorodnych ukrytych zdolności
i...
Profesor McGonagall kontynuowała, ale Harry nie mógł usłyszeć jej poprzez krew
tętniącą mu w uszach.
Snape powiedział jej? Jego tajemnica się wydała?
Severus go zdradził?
Harry nie chciał w to uwierzyć, ale profesor McGonagall stała tam ze skrzyżowanymi
ramionami, czekając wyczekująco, aż Harry coś zrobi.
Harry ciężko przełknął. W gardle uformowała mu się gula. Snape zobowiązał się do
chronienia jego tajemnic. Severus powiedział...
Harry ufał mu. Zaczął się trząść, gdy ból i wściekłość wypełniły jego wnętrze.
 Pokaże mi pan, panie Potter  poprosiła Profesor McGonagall.
 Ale...
 Teraz, panie Potter.
Harry wziął się w garść wkładając swoją maskę.
Z westchnieniem, przemienił się i przeszedł kilkanaście razy przed biurkiem Pani
Profesor.
Wciągnęła głęboko powietrze i przyłożyła dłoń do serca.
 Cudownie, panie Potter. Jestem pod wrażeniem. Twój ojciec byłby taki dumny.
Ponownie się przemieniwszy Harry podniósł torbę.
 Mogę teraz iść pani Profesor?  zapytał Harry. Uwaga o ojcu została całkowicie
zignorowana.  Jestem głodny.
Teraz, to było kłamstwo. Apetyt Harry ego znikł, a on sam czuł się raczej niedobrze.
Profesor McGonagall zwolniła go wyglądając na zaskoczoną, więc pomknął z klasy
zanim naprawdę by zwymiotował.
Harry nie poszedł do Głównego Holu na lunch. Zamiast tego poszedł do biblioteki,
rzekomo by popracować nad swoim wypracowaniem z Historii Magii, ale gdy wreszcie
je skończył, zaczął dumać.
Nie mógł zrozumieć jak Snape mógł mu to zrobić. Snape był tym, który tak podkreślał
dyskrecję. Zachowywał się jak gdyby zależało od tego ich życie. Snape zapewnił
Harry ego, że może mu ufać. Dlaczego miałby...
 Co się dzieje Potter? Dąsasz się, bo nie ganiam już za tobą?
Harry spojrzał w górę i zobaczył uśmiech samozadowolenia na twarzy Zabiniego.
 Niezbyt  zapewnił go zanim wrócił do książek.
 Thomas jest wyposażony jak centaur.
Wciąż nie podnosząc wzroku, Harry ironicznie się uśmiechnął.
 Mam nadzieję, że jesteście razem bardzo szczęśliwi.
Usłyszał od Zabiniego coś co mogło być warknięciem, ale na szczęście pani Pince
usłyszała ich i powiedziała by Zabini  ruszył się stąd .
Zabini miał już iść, ale na odchodnym wyciągnął rękę i przeciągnął ją przez włosy
Harry ego.
Jednym płynnym ruchem Harry chwycił nadgarstek Zabiniego i przyszpilił go do stołu.
 Co ty kurwa mać robisz, Potter?  wysyczał Zabini.
 Mógłbym zadać ci to samo pytanie  warknął Harry, wciąż unieruchamiając dłoń
Zabiniego.  Trzymaj się z daleka od moich włosów, do cholery.
 Co  Zabini przerwał, gdy zobaczy jak Harry strzepuje jakiekolwiek zabłąkane włosy z
jego dłoni. Potem ruszył się, trzymając swój nadgarstek jak gdyby Harry go złamał.
 Wiesz, że jesteś pieprzonym paranoikiem.
 Może  powiedział Harry.  Ale wiem co może zrobić eliksir Wielosokowy.
Zabini uśmiechnął się ironicznie.
 Potter, jestem Zlizgoniem  przypomniał.  Jeśli chciałbym twoich włosów do czegoś
tak pokręconego jak to, nie byłbym tak oczywisty.
Kątem oka Harry zobaczył panią Pince okrążającą swoje małe biurko.
 Po prostu trzymaj ręce przy sobie Zabini  wymamrotał.  Albo znajdziesz się bez nich.
Harry z powrotem usiadł przerzucając książki.
Chłopak popatrzył jak Zabini znika za stertą i potrząsnął głową.
Cholerni Zlizgoni. %7ładnemu z nich nie można ufać. A ich opiekun był najgorszy.
Harry próbował siebie przekonać, że tak było najlepiej. Przynajmniej nie był już
prawiczkiem i uczestniczył w świetnym seksie. Ale nie mógł pozbyć się uczucia
wspólnoty jakie zawsze czuł, kiedy obaj byli sami. Mógł wtedy zrzucić maskę, być sobą i
Snape robił to także. Harry sprawił, że Severus się śmiał i chciał go. Powiedział
Severusowi rzeczy o których nigdy nie powiedziałby nauczycielowi.
I dzielili coś. Harry mógłby przysiąc. Poza seksem, było coś jeszcze. Harry nie był
pewien co to było, ale wiedział, że to było prawdziwe, szczere. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl