[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie wydawała się za niska i niedostatecznie zaokrąglona. Jej
zbyt małybiust zawsze budził jej niepokój.
- Ajeśli odmówię?
Zach rozłożył ręce.
- Tochybazwariuję - przyznał.
- Dwie szarlotki i dwie kawy. - Kelnerka postawiła przed
nimi to, cozamawiali. Jednakoni wogóle zapomnieli ojedze.
niu. Zapomnieli też, gdzie się znajdują.
- Będzieszjadła?- spytał Zach, kiedykelnerkasię oddaliła.
Caitlin pokręciła głową. Nie miała ochotyna nic pozą
Zachem.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
125
- Jedziemy do ciebie? - Zach zadał drugie pytanie.
Caitlin milczała przez chwilę.
- Ajeśli będę chciała więcej?Jeśli seks toza mało?
Zach milczał przezchwilę, wiedząc, żebyć możewszystko
zależyodtego, coterazpowie. Niechciał jednakkłamać, cho-
ciaż bardzopragnął Caitlin.
- Znaszmojewarunki - powiedział, rozkładającręce. - Je-
dziemy?
Skinęłagłową, czując, żerobi jej się corazsmutniej. Przecież
nie może zakochać się w Zachu Hallerze!
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
126
ROZDZIAA DZIESITY
Zach skręcił w ulicę prowadzącą do mieszkania Caitlin
i zmarszczył czoło. Niepotrzebnie został w klasie. Powinien za-
czekać na Caitlin w samochodzie, tak jak się z nią umawiał,
A przede wszystkim, w ogóle nie powinien przyjeżdżać do
szkoły. Nie mógł się jednak powstrzymać.
Przez chwilę zastanawiał się nad tym, co mu Caitlin powie-
działa. Zaczął nawet żałować, że nie może dać tej dziewczynie
tego, o co jej chodzi. Może wtedy mogliby się spotykać bez
ograniczeń., Chodzić razemdo kawiarni i na tańce. Całować się
i tulić do siebie, nie zważając na ciekawskie oczy i złe języki,
Tak, szkoda, że to ich ostatnie spotkanie.
Zach już podjął decyzję. Zawiezie Caitlin na miejsce i powie
jej, że to już koniec. No, może jeszcze zajrzy do niej na chwilę.
Nie wypili przecież kawy, którą zamówili.
Pomyślał o Alissie i Samie. Ile to czasu minęło? Czy rzeczy-
wiście wciąż rozdrapuje stare rany? To prawda, że nadal pamięta
w żywych barwach to, co się stało. Ale właśnie niedawno od-
krył, że myśli o Alissie bez emocji. Czyżby za sprawą Caitlin?
Zatrzymał samochód przed jej domem. Nie, nie będzie do
niej wchodził. To już koniec.
- Dziękuję, dalej trafię sama - powiedziała Caitlin i szybko
wysiadła.
- Zaczekaj, odprowadzÄ™ ciÄ™ - mruknÄ…Å‚, wyjmujÄ…c kluczyki
ze stacyjki.
- Nie, dziękuję - odparła.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
127
Dogonił ją dopiero przed samym budynkiem. Caitlin właśnie
chciała wejść naschody, kiedychwycił ją za ramię.
- Puść! Jak ty się zachowujesz? - zapytała przyciszonym
głosem, choć nie byłojeszcze zbyt pózno.
Zach potrząsnął głową.
- Wszystkomi jedno- odparł. - Niezamierzamcię puścić!
Spojrzała na niegozaskoczona.
- NaprawdÄ™?
Zach dotknął delikatniejej włosów, a potemprzesunął dłoń
niżej. Jej twarz byłamokra. CzyżbyCaitlin płakała?
Zach nie wierzył wbajeczki. %7ładne długo i szczęśliwie".
Mógł jednak zaproponować jej coś, co pozwoliłoby jej poczuć
siÄ™ lepiej i bezpieczniej.
- Mampropozycję - powiedział najbardziej rzeczowymto-
nem, na jaki go było stać. - Co powiesz na romans? Będę ci
wierny, jeśli tyobiecasz mi tosamo.
- Romans? - powtórzyła powoli wypowiedziane przez Za-
cha słowo.
- Rozumiem, że to mało - tłumaczył się. - Może nawet
bardzomało, ale...
- Romans? To wspaniale! - wykrzyknęła podekscytowana
Caitlin, zapominając osąsiadach. - Nigdywcześniej niemia-
łamromansu. Naprawdę chceszsię zemną spotykać?I toprzez
dłuższyczas?
- Tak, oczywiście. - Tobyła najszczersza prawda. Cogor-
sza, Zachnagleuświadomił sobie, żeniechce, żebytenromans
się skończył. Jeśli idzieoniego, mógł trwać wiecznie.
Dobrze, znajdzieczas pózniej, żebysię nadtymzastanowić.
- Więcjak, zgadzasz się?- spytał.
- Tak, tak, oczywiście - odparła szybko.- I obiecuję, że
będę ci wierna.
- Ja też. - Zach z powagą skinął głową.
janessa+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
128
Caitlin chwyciła go za rękę.
- Wobectegomożesz wejść na górę - powiedziała uszczę-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]