[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chciała krzyczeć. Rzucić się na ziemię i wyć.
Na pożegnanie delikatnie musnął jej usta. I już odchodził.
Walcząc ze łzami, sięgnęła do kieszeni płaszcza i wyjęła porcelanową figurkę różowego
pudelka z niebieskim ogonkiem.
Miałam go dać Belli powiedziała, podając mu pieska. Możesz jej przekazać?
Oczywiście. Drobne figurka zniknęła w jego dłoni.
Nie mam nic dla dwuletniego chłopca, ale może znajdziesz coś dla Petera w sklepach w
strefie wolnocłowej.
Dobry pomysł, dzięki. Popatrzył na pieska trzymanego w dłoni, potem na nią. Przeciągle,
z rozpaczliwym żalem. Potem wyprostował się i ruszył przed siebie. Po chwili zniknął w tłumie
roześmianych podróżnych.
Chciała jeszcze bardziej pogrążyć się w żalu i bólu, dlatego wróciła na Montmartre. Do baru
Jonno, Nie zwracając uwagi na ciekawe spojrzenia obsługi, zdjęła ze ścian wszystkie karteczki
napisane jego ręką.
Usiadła na pustej parkowej ławce. Pod nogami miała stosy opadłych liści. Przeczytała
wszystkie kartki. Na każdej było to samo, ale przeczytała je wszystkie po kolei.
Camille, chcÄ™ tylko ciebie. PotrzebujÄ… ciÄ™. Zgadzam siÄ™ na wszystko, tylko bÄ…dz moja.
Uściski,
Jonno
Czytała je raz po raz. Serce pękało z bólu. Był dla niej gotowy na wszystko. Byle tylko
zgodziła się z nim być. Na jej warunkach.
Był gotów zmienić dla niej całe swoje życie.
Boże! Jakie to wtedy wydawało się proste!
Jest taką egoistką. Dopiero teraz to zobaczyła.
Gdyby nie upierała się tak beznadziejnie przy swoich racjach, nie robiła wielkiego halo na
temat swoich poglądów! Gdyby zaakceptowała ich związek, została jego żoną, teraz byłoby
zupełnie inaczej. Miałby w niej oparcie. Razem by wracali do Australii. To byłyby ich wspólne
problemy.
Była ślepa. Zapatrzona w siebie. Dlatego nie śmiał o nic ją prosić. Dotrzymał umowy. Układ
bez zobowiązali. Sam stawia czoło swoim problemom.
A ona umiera z rozpaczy. Samotna, opuszczona, niepotrzebna.
Cóż mogłaby mu ofiarować? Nie ma doświadczenia z dziećmi. On dobrze o tym wie.
Przypomniała sobie poranek, gdy Bella przyszła do jej sypialni. I małego Michaela
czołgającego się po niej jak niezdarny, ciepły koala. Zwietne dzieciaki. Naprawdę słodkie. Nie
narzekała, nawet gdy w nocy musiała nakarmić Michaela.
Może tak sobie z nimi radziła, bo to wyjątkowe dzieci.
Dziecko Jonno też może być wyjątkowe...
Mały chłopczyk. Ledwie dwa latka. Czarnowłosy Peter, który będzie dorastać w Edenvale.
Ze swoim ojcem. Będzie mówić do Jonno tato .
Szkrab, który potrzebował Jonno.
Przyjechał do Paryża, bo tak bardzo mu na niej zależało. I zostawił ją, by wracać do syna.
Tylko do siebie mogła mieć pretensję. Jest sama, bo nie miała odwagi zobaczyć prawdy.
ROZDZIAA DZIESITY
Mój syn.
Wystarczyło jedno spojrzenie. Gdy wszedł i spojrzał na ciemnowłosego chłopczyka
siedzącego na podłodze przed telewizorem, serce mu się ścisnęło. Czarne włosy, brązowe oczy.
Można pomyśleć, że to on czy Gabe, gdy byli mali.
Mimowolnie przypomniał sobie dzieciństwo. Tata uczył ich łowić ryby, jezdzić konno,
pływać w rzeczce. Bawił się z nimi.
Ma syna. Nieoczekiwanie, bez uprzedzenia. Jego krew, jego dziecko.
Biedaczek tyle przeżył użalała się nad nim mama. Podobno Suzanne i Charles w ogóle
się nim nie zajmowali. Bardziej interesowało ich życie towarzyskie niż własne dziecko. Rodzice
Charlesa też niechętnie z nim zostawali. Trzeba dużo cierpliwości i uczucia, by do niego dotrzeć.
Z bezsilnej złości mógł tylko zacisnąć pięści. Jego mały synek zamiast ciepła i miłości dostał
obojętność i niechęć. Jego też potraktowano nie lepiej. Nawet nie wiedział, że ma dziecko. Nie
warto teraz tego roztrząsać. Nic mu z tego nie przyjdzie.
Podobnie jak z myślenia o Camille.
I o tym, jak mu jej brakuje. Jak bardzo za nią tęskni.
Jeszcze niedawno wszystko wydawało się proste.
Mógł śmiało zaproponować jej układ całkowicie dowolny, bez zobowiązań. Teraz to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]