[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jedyne, co Phil mówi o swoim ojcu, że rzadko go widywał
i niewiele go zna. Phil, jego siostra i brat dorastali w domu
na wsi, pod opieką niań i służących, a ich matka opłakiwa-
ła w tym czasie męża, który odszedł, chociaż nie umarł.
To smutne. Annie przytuliła się do Aleksa. Nare-
szcie mogła znowu marzyć, czuła się lekka jak puch.
Czy mogę cię pocałować, mimo że to nie jest
randka? szepnÄ…Å‚ Alex.
Och, już dość tej kobiecej solidarności, od tej pory ta
noc jest moja.
Wiedziała, że Alex jej nie zrozumie, ale to nie było
ważne. Pozwoliła mu zaprowadzić się do najciemniej-
szego kąta i całować. Mruczała z przyjemności i odnosiła
wrażenie, że Alex także pomrukiwał. Całowali się tak,
jakby dopiero odkryli, na czym to polega.
Całowanie się na parkiecie nie należy do dobrych
obyczajów stwierdził chłodno znajomy głos.
Phil w towarzystwie nieznanej im blondynki pojawił
się w pobliżu Aleksa i Annie.
Gdzie Maggie? zapytała.
Jeżeli Maggie widziała, jak Phil prosił do tańca blon-
dynkę, i została sama przy barze, kto wie, co może zrobić?
Annie rozejrzała się nerwowo.
Uspokój się rzekł Phil, po czym zbliżył wargi do
122 MEREDITH WEBBER
karku blondynki. Tańczy z jakimś neandertalczykiem,
tak przytulona, że bibułki byś między nich nie wcisnęła.
O rety! mruknęła Annie, kiedy Phil ze swoją
partnerką oddalili się nieco. Nie tak to miało być.
Nie? Uważam, że jest rewelacyjnie. Phil i Maggie są
już pełnoletni. Obydwoje znalezli partnerów do tańca,
jeśli nie na całą noc, więc wymknijmy się stąd, wezmy
taksówkę i zaszyjmy się w jakimś cichym kąciku.
Propozycja była kusząca, jednak Annie miała najpierw
coś do załatwienia.
Wykluczone oznajmiła. Muszę przynajmniej
pogadać z Maggie. Powiem jej, że nie wytrzymam dłużej
w tych butach, co zresztÄ… jest prawdÄ….
O co właściwie chodzi, Annie? zapytał Alex
z posępną miną.
Nie mogę ci powiedzieć.
Gdy to usłyszał, odwrócił się od niej i odszedł, kierując
się w stronę wyjścia. Annie odprowadzała go wzrokiem.
Nie tak to miało być mruknęła pod nosem, idąc do
baru. Znalazła wolny stołek, zamówiła mineralną i dała
odpocząć zmaltretowanym stopom.
Odrzucała zaproszenia do tańca, na drinka, a także
propozycje jakichś naiwnych mężczyzn, którzy oferowa-
li, że odwiozą ją do domu.
ROZDZIAA JEDENASTY
W niedzielę obudziła się wcześnie rano, pełna najgor-
szych przeczuć. Została w nocnym klubie jeszcze przez
godzinę, po czym, ponieważ propozycje obcych pijanych
mężczyzn stawały się zbyt natrętne, zaczęła nakłaniać
Maggie do powrotu.
Koleżanka tymczasem bawiła się znakomicie i nie
miała nic przeciw temu, by zostawić ją samą. Uparła się
jedynie, że zadzwoni po taksówkę, żeby Annie dotarła
bezpiecznie do domu. %7ładna z nich nie miała pojęcia, gdzie
podział się Phil. Instynkt podpowiadał Annie, żewdalszym
ciÄ…gu baluje, niewÄ…tpliwie z blondynkÄ… i jej znajomymi.
Nie wiedziała za to, jak będzie wyglądać teraz jej
znajomość z Aleksem, ale bardziej martwiła się rodziną
Carterów. Po dotarciu do domu gorąco żałowała, że nie
zapytała Aleksa o ich decyzję.
Istniał tylko jeden sposób, by się tego dowiedzieć,
toteż Annie ubrała się i poszła do szpitala.
Pani Carter siedziała w pokoju córeczki, łagodnie do
niej przemawiała i delikatnie ją głaskała. Annie nie mogła
się nadziwić jej cierpliwości i oddaniu. Gdyby dotyk
mógł leczyć, mała Amy szybko by wyzdrowiała.
Czy doktor Attwood wczoraj z panią rozmawiał?
spytała cicho Annie.
Matka Amy przytaknęła.
124 MEREDITH WEBBER
Tak. To wspaniały człowiek. Siedział z nami całe
przedpołudnie, i po południu także.
Nic dziwnego, że nie chciał zostać w klubie.
Przedstawił nam wszystkie za i przeciw ciągnęła
pani Carter i prosił, żebyśmy zadawali mu pytania.
Powiedział, że imdłużej będziemy myśleć o przeszcze-
pie, tym więcej pytań nam się nasunie. I miał rację.
Annie domyśliła się, że rodzina Carterów podjęła de-
cyzję. Czy powinna o nią zapytać? Czy wypada?
Rozważała to w duchu, kiedy pani Carter dodała:
Postanowiliśmy czekać, dopóki stan Amy pozo-
stanie stabilny. Doktor Attwood twierdzi, że jej stan się
nie pogarsza. Mówił, że czasami z powodu innych chorób
dzieciom nie można przeszczepiać organów, ale Amy
można, więc się zdecydowaliśmy. Jeśli jej stan się pogor-
szy albo uznamy, że za bardzo cierpi, może ją odłączymy
od tych maszyn.
Annie uścisnęła rękę kobiety. Miała ściśnięte gardło.
Wiedziała, że podjęcie takiej decyzji jest ogromnie trud-
ne, ale pani Carter była wyraznie spokojniejsza. I to dzię-
ki Aleksowi, który przedstawił jej sytuację córki w spo-
sób prosty i racjonalny.
Spała pani w ogóle? zapytała w końcu. Może ja
zastąpię panią przy córeczce?
Pani Carter spojrzaÅ‚a na niÄ… z úsmiechem.
Spałam całą noc. Bill siedział z Amy, teraz poszedł
się przespać. Jesteśmy państwu tacy wdzięczni, że może-
my być blisko naszego dziecka.
Annie widziała na własne oczy, że Alex dokonuje
cudów jako chirurg. A tu okazało się, że potrafi też cza-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]