[ Pobierz całość w formacie PDF ]
or nin
Nikt oprócz błazna, który chce żartami
Bolesne krzywdy od serca odegnać.
ent
Znam cię, wiem dobrze, że bez żadnej trwogi
Mogę ci wielką zwierzyć tajemnicę.
Niezgoda, chytrze óiś jeszcze tajona,
Tli się już mięóy Cornwall i Albany;
Przy nich (jak zwykle przy tych, których gwiazdy
W swym szczytnym locie na tron posaóiły),
Nie braknie dworzan z równą im chytrością,
Co Êîancuskiego króla sÄ… szpiegami.
Oni dostrzegli, co jeszcze ukryte,
Tajny wstręt książąt, tajne ich fortele,
Ze starym królem okrutne obejście
I coś głębszego, czego tylko znakiem
Może te wszystkie razem są wypadki.
To tylko pewna, że Êîancuski zastÄ™p
Do niezgodnego przybywa królestwa.
Silny niedbalstwem naszym, bez przeszkody
W naszych najlepszych wylądował portach,
I wkrótce swoją rozwinie chorągiew.
Jeżeli słowu mojemu dość ufasz,
I bez wahania do Dover pośpieszysz,
illi m h e e re Król Lear 50
Znajóiesz tam kogoś, co ci poóiękuje
Za wierny obraz okrutnych boleści
Dręczących króla przez wyrodne óieci.
Jestem szlachcicem z krwi i wychowania,
Możesz mi wierzyć, że ci to poselstwo
Z zupełną rzeczy daję świadomością.
or nin
Pomówim o tym jutro.
ent
Nie, natychmiast.
By cię przekonać, że jestem czymś więcej
Niż me pozory, otwórz tę sakiewkę,
Wez, co tam znajóiesz. Gdy ujrzysz Kordelię
(A ujrzysz pewno), pokaż jej ten pierścień,
Ona ci powie, kto był ten towarzysz,
Którego imię nieznane ci teraz.
Przeklęta burza! Idę szukać króla.
or nin
Daj mi twą rękę. Czy nic nie masz dodać?
ent
Słów mało, ale wielkiej za to wagi:
By króla znalezć, bądz mi pomocnikiem,
Idz go tą stroną szukać, ja zaś tamtą,
Kto pierwszy znajóie, drugiego zawoła.
cen ii
a e r a
Król Lear a e
rÓl le r
Dm3 wÅ›ciekÅ‚y wietrze, aż twe lica³p pÄ™knÄ…!
Lej katarakty twoje, uraganie³¹,
Póki wież naszych kurki nie utoną!
Siarczane ognie z szybkim jak myśl lotem,
Gońce piorunów dęby trzaskających
Spalcie me siwe włosy! Wy, pioruny,
Na proch rozb3cie wielkÄ… ziemi kulÄ™
I naraz zniszczcie formy i nasiona,
Z których niewóięczny kształtuje się człowiek!
Å‚ en
O mój wujaszku, święcona woda w suchym domu lepsza od deszczowej wody pod
gołym niebem. Dobry wujaszku, wracaj! Proś o błogosławieństwo twoich córek. Noc ta
nie ma litości ani dla mądrych ani dla głupców.
rÓl le r
Grzm3 z całej piersi! Pluj ogniu! Lej deszczu!
Deszcz, wicher, grzmoty to nie moje córki;
Nie was, żywioły, o niewóięczność skarżę:
Nic wam nie dałem, nie zwałem was óiećmi,
³p l a tu: policzki.
³¹ ra a huragan.
illi m h e e re Król Lear 51
Czego bądz od was żądać nie mam prawa,
Zwróćcie więc na mnie całą srogość waszą!
Biedny, schorzały, pogaróony starzec,
Jak wasz pokorny stojÄ™ tu niewolnik.
Służalczą jednak drużyną was zowię,
Z dwiema córkami wyrodnymi zgodną,
By całą waszą potęgę wysilić
Na głowę starą i białą jak moja.
O, rzecz to szpetna!
Å‚ en
Ten, co ma dom, w którym schronić może głowę, dobrą ma czapkę.
Kto rozporkom szuka schrony³²,
Nim zapewni ją swej głowie,
Ten wszy na niej znajóie mrowie,
To żebraków zwykłe żony.
Kto posaóił tam swą piętę,
Góie kłaść serce należało,
Bęóie płakał przez noc całą
Na nagniotki swe przeklęte.
& bo jeszcze nie było pięknej kobiety, która by nie sznurowała ust przed zwierciadłem.
Ke
rÓl le r
Nie! Będę wzorem wszelkiej cierpliwości,
Nie rzeknę słowa.
ent
Kto tam?
Å‚ en
Ba i któżby? Majestat i rozporek, to jest mądry człowiek i błazen.
ent
Ach, to ty, panie? Te nawet stworzenia,
Co noc kochajÄ…, nocy tej siÄ™ bojÄ….
Pioruny trwożą wędrowców ciemności,
Kryć się im każą w swych jaskiń głębinach.
Jak żyję, nigdy jeszcze nie pamiętam
Takich błyskawic, grzmotów tak potężnych
I takich ryków wiatru i ulewy.
Luóka natura niezdolna wytrzymać
Podobnej burzy, takiego przestrachu.
rÓl le r
Potężne bogi, co nad głową naszą
Tej grzmotnej burzy rozpalacie ognie,
Wynajdzcie teraz waszych nieprzyjaciół!
Drżyj podlcze, zbrodni którego tajonych
Sprawiedliwości chłosta nie dosięgła!
W ciemnościach nocy skryj się, krwawa ręko!
Krzywoprzysięzco, pozorny świętoszku,
Kryjący płaszczem cnoty kaziroótwo!
Drżyj, nikczemniku, co w mądrej obłuóie
CzyhaÅ‚eÅ› zdradnie³³ na życie czÅ‚owieka!
³² r a schronienie.
³³ ra e óiÅ›: zdraóiecko.
illi m h e e re Król Lear 52
Tajemne zbrodnie, wystąpcie z kryjówek,
Tych strasznych woznych błagajcie o litość!
Jam pokrzywóony więcej niż krzywóiciel.
ent
Ach, z gołą głową! Aaskawy mój panie,
Uboga chata, o kilka stąd kroków,
Da ci przed burzÄ… schronienie przyjazne.
Spoczn3 tam, ja zaÅ› do twardszego domu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]