[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na pewno nie wybrałabym ciebie na swojego partnera. - Nie jestem pewien, komu zazdrościć
bardziej - króluniowi czy twojej śmiertelnej zabawce - rzucił Irial. Iskry rozświetliły klub,
kiedy straciła nad sobą kontrolę. Lecz nawet gdy nad sobą nie panowała, nie zachowywała się
tak chimerycznie jak Keenan.
- On nie jest mojÄ… zabawkÄ…... Podobnie jak Leslie nie jest twojÄ…. Prawda?
W przeciwieństwie do osądów Keenana jej ocena sytuacji była zaskakująco trzezwa.
- Keenan tego nie zrozumie. Kiedy bierze dziewczyny odbiera im śmiertelność..
- A ty?
- Lubię ludzkie oblicze Leslie. - Wyjął papierosa z paczki postukał nim o stół, - Nie
zdradzę ci swoich sekretów...
podobnie jak nie wyjawię tajemnic królunia ani Nialla...
- Dlaczego nie pozwolisz jej odejść?
Wpatrywał się w Aislinn, zastanawiając się czy podpaliłaby mu papierosa. Miach,
poprzedni Król Lata, czerpał dziwną przyjemność z podpalania różnych rzeczy. Jednak Irial
wątpił, żeby Aislinn miała na to ochotę, wyciągnął więc zapalniczkę.
- Nie odpowiem na to pytanie, nie w tej chwili, nie bez powodu. Ona należy do mnie i
tylko to siÄ™ liczy.
- A gdybym powiedziała, że nasz dwór ją odbije? Zapalił papierosy, zaciągając się
mocno i wypuścił dym.
- Myliłabyś się.
Irial nie wspomniał, że Król Lata nie dbał o Leslie. Królowej mogło na niej zależeć,
ale Keenanowi?
Nie troszczył się o nikogo poza własnymi wróżkami i swoją panią.  I nie zawsze
działa w ich najlepszym interesie.
Nawet zirytowana Aislnn kontrolowała emocje. Posłała Irialowi władcze spojrzenie.
Zanim się odezwała, ponownie ujął jej dłoń. Próbowała się wyrwać, jej skóra była gorąca
niczym roztopiona stal. - Leslie należy do mnie tak jak twój Seth należy do ciebie, a Letnie
Panny do Keenana.
- To moja przyjaciółka. - W takim razie powinnaś była ją chronić. Wiesz, co ją
spotkało? Jaka się czuła zagubiona? Jak się bała? Jak ją skrzywdzono? - Troska Ash o Leslie
była wzruszająca, ale sama troska to za mało. Nie obronili tej dziewczyny, nie zapewnili jej
bezpieczeństwa, nie zadbali o jej szczęście. Ale on to naprawi.
- Kiedy przywyknie do zmian....
- Jakich zmian? Powiedziałeś, ze nadal jest śmiertelniczką. Co jej zrobiłeś?
Maleńkie chmury gradowe zaczęły gromadzić się wokół nich, aż w klubie
pociemniało. Rozmowa nie zmierzała we właściwym kierunku, dlatego Irial wstał i się
ukłonił.
- Mój dwór zmaga się z mroczniejszymi sprawami niż twój. Nic więcej ci nie powiem.
Jeśli Leslie zechce, sama to uczyni. Pózniej.
Potem zostawił Królową Lata i jej świtę nachmurzonych strażników. Chociaż jego
wróżki potrzebowały napięć pomiędzy dworami nie miał cierpliwości do polityki nie w tej
chwili. Czekały na niego sprawy większej wagi.
ROZDZIAA 26
Leslie i Seth minęli kilka przecznic, zanim w końcu zapytała.
- Wiesz, co się dzieje? Uważając na stopień, Seth odparł.
- Oni nie sÄ… ludzmi. %7Å‚adne z nich.
- Jasne. - Spiorunowała go wzrokiem. - Dzięki. %7łarty naprawdę pomagają. - Ja nie
żartuję, Leslie. - Spojrzał za nią, jakby ktoś tam był i uśmiechnął się do pustej ulicy. - Poproś
Iriala o Wzrok. Powiedz, że na niego zasługujesz.
- Wzrok?
Nie uderzyła Setha, chociaż chciała. Była w rozsypce, a on z niej drwił.
- I o strażników - dodał. Potem zatrzymał się i wskazał na pustą przestrzeń przed nią. -
Pokaż jej.
- Pokaż mi co...
Zobaczyła dziewczynę z czarnymi skrzydłami, która uśmiechała się do niej drapieżnie.
- Och, będziemy się bawić?
Z tyłu dobiegł ją głos Nialla.  Skąd Niall się tu wziął?
- Odejdz, Cerise. Ona należy do Iriala.
- Irial wziął śmiertelniczkę? Naprawdę? Słyszałam plotki, ale... hm, jest trochę
pospolita, nie sÄ…dzisz?
Skrzydlata dziewczyna wydawała się zdumiona, rozbawiona i zaciekawiona
jednocześnie.
Leslie gapiła się na nią. Nie mogła spojrzeć na Nialla, nie mogła ogarnąć tego, co
właśnie powiedział.  Jak to: należy? A co z nami? Co z tym wszystkim, co mi obiecywał?:
wybuch złości strawił jej smutek, ale natychmiast osłabł.  Należy? Jak świecidełko? Należę
do siebie . Ale nie powiedziała tego na głos, nie odwróciła się do Nialla. Nie zamierała
pokazać mu konsternacji malującej się na jej twarzy. Zamiast tego podeszła do niezwykłej
dziewczyny; Cerise zatrzepotała skrzydłami.
- Są - prawdziwe. - Top bez pleców uwiarygodniał jej słowa. - Och, skarbie, będziesz
się dobrze bawić. Irial wie, czego potrzeba kobiecie.
Potem coś - niewidocznego - złapało Cerise od tyłu, a ta zaczęła się odsuwać, choć nie
wykonała najmniejszego ruchu.
Odraza, jaką niewidzialna postać żywiła wobec Cerie, unosiła się w powietrzu.
Wnikała pod skórę Leslie, po czym uleciała, nim zagniezdziła się na dobre.
- W porządku, już idę. - warknęła Cerjse. Potem pomachała i zniknęła. Choć nie było
widać ciała, rozległ się jej głos: - Do zobaczenia, dziecinko.
Leslie osunęła się na chodnik. Drżała, trzęsła się. Nie tylko potrafiła powiedzieć, co
czują inni; emocje wokół niej stały się niemal namacalne i wnikały jej pod skórę.
- Ona miała skrzydła - wyrzuciła z siebie.
Seth skinął głową.
- I zniknęła? Naprawdę zniknęła? - dopytywała.
Próbowała się skupić. W jednym z mieszkań w pobliskim budynku jakaś kobieta
płakała tak rozpaczliwie, ze Leslie miała wrażenie, jakby połykała miedz. Niall pomógł jej
wstać. Pochylił się przy tym tak, że jego usta znalazły się przy jej twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl