[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pochowany czy wypowiadać się na temat kształtu grobowca
lub szczegółów pogrzebu. Może też poruszać sprawy dotyczą-
ce dyspozycji jego majÄ…tkiem.
Takie kwestie mogą nas szokować. Nic dziwnego -współ-
czesna cywilizacja umieściła śmierć w kręgu spraw nieco-
dziennych i nienormalnych, zatarła jej podstawowe znaczenie
jako naturalnego kresu życia.
A przecież dla człowieka w obliczu śmierci takie właśnie
zaskakujące konkrety są czymś zwykłym i ważnym zarazem.
43
Dlatego nie bójmy się tych szokujących przeciętnego człowie-
ka tematów. Pamiętajmy jednak o zachowaniu w tych spra-
wach wielkiej delikatności wobec rodziny naszego znajome-
go. Nigdy nie powinniśmy wchodzić w rolę "lepiej zoriento-
wanego" czy eksperta od woli zmarłego. Zawsze zapytajmy,
czy mówił już o tych sprawach z rodziną, zachęćmy, by to zro-
bił, a nawet podzielmy się naszymi wątpliwościami co do swo-
jej roli wobec rodziny. Pytania rodziny odsyłajmy zawsze do
samego chorego, a po jego śmierci relacjonujmy jego wypo-
wiedzi z wielką ostrożnością i wyłącznie na żądanie osoby,
która uczuciowo była naszemu rozmówcy najbliższa. Często
jednak lepsze jest milczenie.
W końcu nadejdzie moment ostatecznego rozstania. Jest
bardzo prawdopodobne, że w tej chwili nasz znajomy będzie
chciał być tylko z najbliższą rodziną. Uszanujmy to i jeśli to
możliwe pożegnajmy się z nim wcześniej. To pożegnanie mo-
że być prostym gestem właściwym dla naszej przyjazni, cza-
sem spojrzeniem w oczy. Miejmy świadomość tego momentu
pożegnania, by go nie przegadać, nie przegapić, zachować.
Jeśli nasz rozmówca będzie chciał, byśmy byli przy nim
w chwili śmierci, powie nam to sam. Zapytajmy wówczas, czy
tę sprawę przedstawił już swojej rodzinie i zachęćmy go do te-
go. Powinniśmy zachowywać niezwykłą delikatność wobec
rodziny chorego. Będąc już przy łożu umierającego nie ekspo-
nujmy się, trzymajmy się raczej z boku, pozwólmy bliskim
być blisko. Nie obawiajmy się - nasz chory przyjaciel będzie
miał silne poczucie naszej obecności i najprawdopodobniej da
nam wyrazny znak, że tak jest rzeczywiście.
Nasz smutek po śmierci przyjaciela będzie miał czystość
kryształu. Jego dopełnieniem będzie wielka radość z tak głę-
bokiego kontaktu z człowiekiem i dziwna pewność ponowne-
go spotkania.
Tak oto, drogi Czytelniku dobiegamy do końca naszych
rozważań. To tyle mojej konsultacji.
Ufam, że doda Ci ona nieco wiedzy, pokaże mój punkt wi-
dzenia, a przede wszystkim da Ci odwagę, by wyjść na spotka-
nie twojego zdesperowanego bliskiego. Bo tak naprawdÄ™ naj-
ważniejszy jest ten pierwszy impuls odważnej życzliwości,
pierwszy krok -potem stopniowo czujemy coraz mocniejszy
grunt pod nogami, zaczynamy powoli zdobywać własne doś-
wiadczenie.
Może się okazać, że Twoje doświadczenie nie całkiem
zgadzać się będzie z moim. Nie ma w tym nic niewłaściwego.
44
Moja książka nie jest zbiorem dogmatów, choć niektórych mo-
ich doświadczeń jestem bardzo pewny. Zresztą w dziedzinie
pomagania człowiekowi w kłopotach nie może być dogma-
tów, ponieważ każdy człowiek jest inny i każda sytuacja jest
inna. Podałem co prawda pewien zbiór reguł, ale od każdej re-
guły są wyjątki - niektóre nawet opisałem w książce. Inne
sam, drogi Czytelniku, odkryjesz, w miarę jak będziesz się
spotykał z ludzmi na głębokim, najistotniejszym poziomie.
Nie mam żadnych wątpliwości, że doświadczenia, które
wyniesiesz z pomagania ludziom, przydadzą Ci się w każdym
głębszym kontakcie z drugim człowiekiem. Z przyjacielem,
z Twoim chłopcem, z Twoją dziewczyną, z mężem i z żoną.
Nawet jeśli ten drugi człowiek nie potrzebuje akurat pomocy.
Sztuka słuchania jest bowiem sztukąuniwersalną, a ten kto
potrafi słuchać, jest kimś niezwykle cennym i poszukiwanym.
Sam się również. Czytelniku przekonasz, że otwarte słu-
chanie zdesperowanego człowieka, współodczuwanie z nim,
w dziwny sposób wzmacnia nasze własne poczucie sensu, u-
jawnia naszą własną radość życia. Odmłodniejesz i rozwiniesz
skrzydła -sam zobaczysz. I z pewnościąnie będziesz dla faso-
nu narzekać -przyczynisz się do zaniku tej niemiłej wady.
Wreszcie ostatnie słowo do Ciebie:
Jeśli masz ochotę, podziel się ze mną Twoimi doświadcze-
niami:
- Jak udało Ci się zastosować moje reguły i propozycje?
- Co się sprawdziło?
- Z czym siÄ™ nie zgadzasz?
- Jakie zupełnie nowe, nie objęte tą książką doświadcze-
nia stały się Twoim udziałem?
Twój list przyda się do następnego wydania książki. Wyś-
lij go na adres:
Wydawnictwo W.A.B. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl