[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie oglÄ…dajÄ…c siÄ™ za siebie, z pustÄ… klatkÄ…
Dopiero po przejÅ›ciu kilkunastu metrów uÅ›wiadomi­
w dłoni, z Otisem na ramieniu,
ła sobie, że kieruje się w stronę domu Eliasa.
Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu
To błąd, być może niewłaściwy ruch w ich flircie.
na widok Eliasa z ptakiem przeszły ją ciarki.
Straci przewagÄ™. Gotów wziąć jej zatroskanie za prze­
Teraz, po kilku godzinach, byÅ‚a jeszcze bar­
jaw wścibstwa lub narzucanie się.
dziej niespokojna.
125
124
Jayne Ann Krentz Głębokie wody
Nie mogła jednak zawrócić. Przypomniała sobie, co Elias opowiadał jej o śmierci
Co za mordęga. Nigdy nie była zbyt dobra w roz- swojej matki. Samobójtwo zawsze jest szczególnie
grywkach z mężczyznami. Nigdy nie miała na nie
przerażające dla tych, którzy się z nim już zetknęli.
- Och, Elias.
czasu.
Usiadła obok niego. Idąc za jego wzrokiem spojrzała
Kiedy dotarła do domu Eliasa, nadał panowały w nim
na wodę. Miał rację. Nic nie można było w niej dojrzeć.
ciemności. Jeep stal n ~\ podjezdzie.
W ogrodzie panowały ciemności.
Pomyślała, że może poszedł na wieczorny spacer, ale
Czas płynął. Charity nie przerywała milczenia. Cze-
pomimo to przeszła do tylnego wejścia. Zatrzymała
kała. Nic innego nie mogła uczynić.
się na chwile przy furtce, po czym weszła do ogrodu.
- Uznałem, że skoro zrezygnowałem z wzięcia od-
Była już w połowie drogi, gdy poczuła, że w ogrodzie
jest ktoś jeszcze. Stanęła i zaczęła się rozglądać. wetu, sprawa jest skończona - powiedział Elias po
W ciemnoÅ›ciach z trudem rozpoznaÅ‚a Eliasa. SiedziaÅ‚ dÅ‚uższej chwili. - A jednak nie zrezygnowaÅ‚em caÅ‚­
ze skrzyżowanymi nogami nad oczkiem wodnym: kowicie. Poszedłem do niego. Pokazałem mu papiery,
nieruchoma postać zatopiona w mroku.
które mogły go zniszczyć, gdybym się nimi posłużył.
- Elias? - Z wahaniem postąpiła krok do przodu.
- Nie wiesz, czy wasze spotkanie wpłynęło w jakikol-
- Masz do mnie jakąś sprawę? - zapytał chłodnym wiek sposób na jego krok.
- Na pewno. Obserwowałem go od lat. Powinienem
tonem, który działał jej na nerwy od początku ich
był przewidzieć wszystkie możliwości.
znajomości.
- Nie osÄ…dzaj siÄ™ tak surowo.
- Nie. Wszystko w porzÄ…dku?
- Powinienem był, do diabła, wiedzieć, jak zareaguje,
- Tak.
- Elias, na Boga, co się dzieje? ale mówiłem sobie, że moja wizyta nic nie zmieni.
- Pewne interesujące aspekty wody można dostrzec - Nie mogłeś przewidzieć, że popchnie go do samo-
bójstwa. Nadal nie masz pewności.
tylko w ciemnościach. Jej powierzchnia staje się tak
nieprzejrzysta j ak mur z obsydianu. - Wystarczy kropla brudu, by zmącić przejrzystą
wodÄ™.
- Wspaniale, wracamy do języka zen. - Podeszła do
oczka wodnego i stanęła obok Eliasa. - Dość tych Charity nie przychodziła do głowy żadna odpowiedz,
szyfrów. Powiedz mi, co się dzieje. nic, co mogłaby mu powiedzieć. Ktoś mniej samo-
W pierwszej chwili pomyślała, że jej nie odpowie. świadomy, o mniejszej dyscyplinie wewnętrznej, może
Nie poruszyÅ‚ siÄ™, nie spojrzaÅ‚ nawet na niÄ…. ZdawaÅ‚ przyjÄ…Å‚by jej zapewnienia, że nie ponosi odpowiedzial­
się całkowicie pochłonięty obserwowaniem czarnej ności za krok Keywortha. Niejeden mógłby nawet
triumfować, że jego dawny wróg się załamał. Wreszcie
powierzchni wody.
można było po prostu uznać, że to skutek niepowodzeń
- Zeszłej nocy Garrick Keyworth usiłował popełnić
w firmie. Ale Elias nie był taki jak większość ludzi.
samobójstwo.
Słowa te uderzyły ją z siłą fali rozbijającej się o skały.
Wyciągnęła dłoń i dotknęła jego ramienia: napięte,
126 127
Głębokie wody
Jayne Ann Krentz
- Nastawię wodę - zaproponowała.
twarde jak stal muskuły. Nie poruszył się, jakby
- Powinnaś już iść, Charity. Nie nadaję się dzisiaj do
nieświadom dotknięcia jej palców.
rozmów.
- Robi się zimno. Chodzmy do środka. Zrobię herbatę
ByÅ‚o to oczywiste ostrzeżenie, ale przemogÅ‚a ogar­
- powiedziała w końcu.
niający ją lęk.
- Nie mam ochoty na herbatÄ™. Wracaj do domu,
- Powiedziałam, że zrobię herbatę. - Przeszła do
Charity.
kuchni. Czajnik stał na kuchence. Znalazła dzbanek,
Lodowaty ton jego giosu sprawił, że miała ochotę
filiżanki. - Wątpię, czy moja herbata spełni twoje
wycofać się: wstać i uciec. Przemogła się jednak.
wymagania, ale będzie przynajmniej gorąca.
- Nie zestawię cię tutaj. Idzie mgła. Robi się coraz
- Charity.
zimniej.
Znieruchomiała z czajnikiem w dłoni.
- Nie jestem dzieckiem. Nie potrzebujÄ™ twojej pomo­
- Tak?
cy. Zostaw mnie samego. Nie powinnaÅ› byÅ‚a przy­
Nic nie powiedział. Stał bez ruchu i wpatrywał się
chodzić tutaj dzisiaj.
w nią paraliżującym wzrokiem. Miała wrażenie, że
- Jesteśmy sąsiadami. Zapomniałeś? Przyjaciółmi.
wreszcie przebiÅ‚a siÄ™ przez mur dumy i samodyscyp­
Nie mogę cię tak zostawić.
liny, który z takim trudem wzniósł wokół siebie.
- Nie masz wobec mnie żadnych zobowiązań.
Widziała samotność czającą się za tym murem niczym
- Posłuchaj, panie %7łelazny. Ty masz swój kodeks
jakaÅ› mroczna, grozna bestia.
postępowania, ja mam swój. I dlatego nie pójdę stąd.
- Elias - powiedziała bardzo cicho i powoli odstawiła
Elias, proszę, chodzmy do domu. - Wstała i pociągnęła
czajnik. - Wiem, że potrafisz sam sobie poradzić, ale
go za rękę.
czasami niedobrze jest zostawać samemu. Cała ta
Jego wzrok byÅ‚ równie nieprzenikniony jak po­
Droga Wody może i jest zgrabnÄ… konstrukcjÄ… filozoficz­
wierzchnia oczka wodnego. Przez chwilę wydawało
ną, ale niekiedy człowiekowi to nie wystarcza.
się jej, że Elias nie ustąpi, ale podniósł się bez dalszych
- Tal Kek Chara to wszystko, co mam - powiedział
sprzeciwów.
po prostu.
Poprowadziła go w stronę ganku, otworzyła drzwi
- Nieprawda. - Otrząsnęła się z niemocy i podeszła
i łagodnie pchnęła go do wnętrza.
do niego.
Zdjęła buty i zaczęła macać ścianę.
Objęła go i przytuliła z całych sił. Stał sztywny, nie
- Gdzie kontakt?
reagowaÅ‚. Zwiadoma, że zaczyna bataliÄ™, której skut­
Elias bez słowa wyciągnął rękę. Mogła wreszcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl