[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie się. No i skąd nagle wziąłeś, że ten cud musi nastąpić?
Erlo, ja sam nie wiem, dlaczego tak zrobiłem. Nagle poczułem, że mu-
szę to przy wszystkich powiedzieć.
Tak, dosłownie, zostałem zagoniony do rogu. Chcąc chociaż trochę prze-
ciągnąć czas, zapytałem:
Czy nie możemy modlić się po nabożeństwie?
Nie, Erlo. Krewni ślepego przyprowadzili już go tutaj i oczekują cię tu, za
namiotem. Nie pozostało mi nic innego tylko wyjść do ślepego i pomodlić się nad
nim. I cóż... Po
modlitwie jego oczy się otworzyły, a on zaczął widzieć. Tak Bóg okazał
Swoją chwalę i wykorzysta! ten cud, aby dotknąć się jeszcze większej ilości serc
ludzkich. Gdy uzdrowiony ślepy bez żadnej pomocy przyszedł na następne zgro-
madzenie, nikt z setek zebranych nie powiedział ani słowa, jednak oczy wszyst-
kich byty skierowane na niego. Ogromny namiot byt przepełniony. W tym dniu
Pan działał z taką mocą, że nie mniej niż 95%. wszystkich obecnych, zostawiwszy
swoje pogaństwo, stało się chrześcijanami.
Jak myślicie, czy można coś takiego zorganizować? Nie. Dla człowieka jest
65
to niemożliwe. Psalmista Dawid mówił kiedyś: "Panie! Umiłowałem mieszkanie
domu twego i miejsce przebywania chwaty twojej" (Ps.26:8). I rzeczywiście, jakże
jest to cudowne, gdy możesz coś takiego przeżyć, jeżeli masz możliwość stać z
innymi na świętym miejscu, gdzie Pan objawia Siebie.
Miejsce przebywania chwały Bożej. Ale przecież, jeśli podejść do tego du-
chowo, to takim miejscem powinna być każda świątynia i każdy dom modlitwy,
gdzie zbierają się dzieci Boże. A czy tak jest w samej rzeczy? Zwiątynia Boża w
Jerozolimie została nazwana domem Bożym ostatni raz, gdy Jezus, kiedy przy-
szedł tam, zajął się jej oczyszczaniem. Wyganiając sprzedających i kupujących,
przewracając stoły i lawy wekslarzy, mówił On: "Napisano: Dom mój będzie na-
zwany domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców" (Mat. 21:12-
13). W Księdze Dziejów Apostolskich, 7:48, Szczepan, zwracając się do star-
szych i uczonych w Piśmie, którzy przyprowadzili go przed Radę Najwyższą, po-
wiedział, że "Najwyższy nie mieszka w budowlach rękami uczynionych", to zna-
czy, nie w ogromnych budowlach, wybudowanych ludzkimi rękami, gdyż żadna z
nich, jak wielką nie byłaby, nie jest zdolna pomieścić w sobie potężnego Boga.
Ustami proroka Izajasza Sam Pan mówi: "Niebo jest moim tronem, a ziemia pod-
nóżkiem moich nóg: Jakiż to dom chcecie mi zbudować i jakież to jest miejsce,
gdzie mógłbym spocząć?". I dalej, odpowiadając na postawione pytanie, odpo-
wiada: "Lecz ja patrzę na tego, który jest pokorny i przygnębiony na duchu i który
z drżeniem odnosi się do mojego słowa" (Iz. 66:1-2). Na potwierdzenie tego w
Nowym Testamencie brzmią słowa apostoła Piotra: "I wy sami jako kamienie
żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe
ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa" (1P .2:5). 0, jak jest to ważne,
przyjaciele, abyśmy sami przedstawiali sobą duchowy dom Boży i abyśmy cale
swoje życie mogli spędzić w prawdziwym domu Pańskim! Właśnie takim pragnie-
niem płonął kiedyś król Dawid, mówiąc: "O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam:
Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego" (Ps. 27:4).
Ale, co to znaczy przebywać w domu Bożym? Oczywiście, nie to, aby po prostu
chodzić do kościoła, ale to, aby być tam, gdzie przebywa Bóg, to znaczy wśród
takich dzieci Bożych, w których mieszka i działa prawdziwie Pan. Ja nie chciał-
bym być członkiem zboru, w którym jest 10000 ludzi i który miałby ogromną salę
zebrań, ale chciałbym być w kręgu pięciu, w życiu których odbija się Jezus i któ-
rzy mają uszy aby słuchać, co On im mówi. Unikam ludzi, którzy tylko mówią o tak
zwanych "objawieniach", będącymi w rzeczywistości często tylko pustymi wymy-
słami; jednak głęboko szanuję tych, którzy przez wiele lat swego życia potwierdzi-
li, że prawdziwie chodzą z Panem i słyszą Jego głos.
Aby to wyjaśnić, chcę opowiedzieć wara jeszcze jedną niedługą historię.
Nieduża grupa współpracowników naszej misji, składająca się z sześciu braci, je-
chała jakąś pustynną drogą, żeby odprawić nabożeństwa w oddalonej górzystej
wsi. Trzeba było jechać parę godzin. Był nieznośny upal. Dookoła rozciągała się
bezkresna, wypalona przez słońce pustynia. Nigdzie ani kropli wody. Wyjeżdża-
jąc, w pośpiechu zapomnieliśmy wziąć z sobą coś do picia i teraz dosłownie za-
niemogliśmy z pragnienia. Jechaliśmy tam pierwszy raz i nie wiedzieliśmy, czy po
66
drodze jest jakaś wieś. Droga była nierówna i wyboista, i musieliśmy jechać bar-
dzo wolno. Nagle jeden ze współpracowników, nachyliwszy się do mego ucha,
powiedział: "Erlo, zatrzymaj się, proszę, tutaj". Przyhamowałem i po 20-30 me-
trach się zatrzymałem. Prosto przed nami, z lewej strony w odległości jednego
metra od samochody stała pompa, z której kapała woda. "Woda!" krzyknęliśmy
jednym głosem, prawie nie wierząc swoim oczom. "Słuchaj, wiedziałeś, że tu jest
pompa?" zapytałem współpracownika, który poprosił mnie, abym się zatrzymał.
"Nie, rozumie się, że nie!" - wykrzyknął. Ja też przecież jestem pierwszy raz w
tych stronach. Może wiedziałeś, gdzie jest pompa i dlatego dokładnie przy niej
stanąłeś?". Jednak ja tego też nie wiedziałem i siedząc za kierownicą, nie rozglą-
dałem się na boki, patrząc tylko przed siebie na drogę. Napiwszy się do woli świe-
żej, zimnej wody, dalej jechaliśmy swoją drogą, dziękując Bogu za Jego troskę o
nas i za naszego brata, mającego w tym momencie uszy aby słyszeć, kiedy Pan,
mówiąc do niego, nakazał nam się zatrzymać. Od tej pory minęło ponad dwadzie-
ścia lat. Niestety, nigdy więcej nie miałem okazji jechać tą drogą, chociaż ciągle
chciało się sprawdzić, czy stoi jeszcze w tym miejscu ta pompa, czy też Pan,
troszcząc się o nas, specjalnie postawił ją wtedy na naszej drodze. Przecież wła-
śnie tak uczyni! On kiedyś, wysyłając dzikie kruki z mięsem i chlebem na pusty-
nię, i w taki sposób uratował życie Swojego wiernego sługi (1Król. 17:1-7),
Drodzy przyjaciele! Kończąc pogadankę na ten temat, chciałbym zapytać
każdego z was: "Czy ty słyszysz głos Boży? Nazywając się dzieckiem i owcą trzo-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]