[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dząc do sąsiedniego pokoju. - Czy mała jest chora?
do kobiety tak słodko, że serce topi się jej jak wosk, zanim
- Chyba nie. Nie czuję, żeby miała gorączkę. To na pewno
zdoła pomyśleć o jakiejś obronie.
ząb. - Mariah siedziała na brzegu łóżka, trzymając dziecko
w ramionach. Kołysała je lekko, mrucząc jakąś melodię.
- Usnęła - szepnął Gus. Mariah skinęła ze smutkiem gło
Gus wyszedł na palcach do saloniku i wrócił z fotelem na wą; nie chciała jeszcze rozstawać się z ciepłym ciałkiem dzie
biegunach, w którym bujało się chyba kilka pokoleń Bradych. cka, które tuliła do piersi. Jeżeli to miała być jedyna ludzka
istota, do której mogła się przytulić...
- Usiądz tutaj. Możesz wygodnie się oprzeć - powiedział.
Wziął od niej dziecko, poczekał, aż usiadła w fotelu, i podał
- Ja ją położę - powiedział Gus. Mariah wstała, czu
jej małą. Sam przysiadł na brzegu łóżka. jąc jakiś szczególny podtekst w jego cichym, stanow
- Nie musisz tu być. Idz spać - wyszeptała Mariah. czym sgłosie. Serce zaczęło bić jej tak mocno, że prawie
je słyszała.
- Możesz czegoś potrzebować.
Owszem, potrzebowała czegoś, ale nie sądziła, aby Gus Odchyliła ozdobioną zajączkami kołderkę i cofnęła się
chciał jej to dać. Bardzo jej pomógł, ale zamierzał wyjechać. o krok, gdy Gus pochylił się nad kołyską. Blada poświata
księżyca oświetlała jego szerokie plecy. Jaki to dziwny czło
Chciał uciec stąd praktycznie od pierwszej chwili, kiedy prze
wiek, pomyślała. Jak mogła przypuszczać kiedyś, że wyszedł
kroczył próg jej domu.
z więzienia. Przestał być blady już po paru dniach spędzonych
Ubiegły tydzień był okresem szczególnych doświadczeń.
na słońcu. Chyba nawet trochę przytył dzięki jej tradycyjnej
Zbyt pózno, niestety, zorientowała się, że taka zabawa w dom
kuchni.
z mężczyzną i małym dzieckiem może być dla kobiety nie
bezpieczna.
Dotknął ramienia Mariah, sprawiając tym, że jej ciało ob
Szczególnie jeśli tym mężczyzną był Gus Wydowski.Teraz lała fala żaru.
wyglądało to prawie śmiesznie, myślała ze smutkiem. Oto - Chodzmy stąd, niech mała spokojnie śpi.
kołysze się na fotelu z dzieckiem w ramionach, śpiewa jakąś
- Idz do siebie, Gus. - Czy ten cienki, drżący głos napra
kołysankę, a Gus siedzi na skraju łóżka i patrzy na nią. W sła
wdę wydobył się z jej gardła?
bym, różowawym świetle księżyca wyglądał jak niezdarny - Mariah...
UMOWA NA PIDZIESIT LAT
UMOWA NA PIDZIESIT LAT 115
14
odjechać stąd ze wspomnieniem, które trwałoby w nich oboj
Jeżeli wyjdzie z pokoju, wiadomo, co może się zdarzyć.
gu dłużej niż ta noc.
)bawiała się tego. Może jeszcze bardziej obawiała się, że nic
Bo po tej nocy on wyjedzie. Musi to zrobić. Jeśli zostanie,
ięnie zdarzy. Od chwili gdy pocałował ją na podjezdzie stacji
nie będzie mógł wyjechać już nigdy. Dla nich dwojga nie ma
enzynowej, coś zaczęło się dziać między mmi. Może nad-
wspólnej przyszłości. Kiedyś przecież postanowił związać się
zedł już czas, żeby przekonać się, co to jest. Zawahała się
z kobietą i pamiętał, jak się to skończyło.
iszczę przez chwilę, po czym wyszła w ślad za Gusem i ci-
- Mariah - wyszeptał schrypniętym głosem, z wargami na
ho zamknęła drzwi.
jej szyi, popychając ją w stronę łóżka.
Gus stał tuż za drzwiami. Bez słowa otworzył ramiona
- Cicho... Nic nie mów. Nie chcę teraz myśleć o niczym
Marian, czując, jak resztki rozsądku wyparowują jak mgła
poza tym, co jest teraz. Gus, po prostu kochaj mnie... ProszÄ™.
w promieniach słońca, podążyła ku niemu.
Nawet jeśli wiedział o niej tak wiele, teraz był zaskoczony.
Dosyć tego czekania, pomyślała na wpół z ulgą, na wpół
Uderzony nagłą myślą, powiedział:
obawą. On znowu ją pocałuje i ona odda mu ten pocałunek,
- Mariah, ty już to robiłaś, prawda? To znaczy, chyba nie
Potem będą się kochali, ale rano obudzi się sama. Za tydzień,
jesteÅ›...
o, może za miesiąc będzie już mogła wmawiać sobie, że to
- Dziewicą? - zapytała, śmiejąc się nerwowo. - Boże ko
wszystko tylko jej się śniło.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]