[ Pobierz całość w formacie PDF ]

[nakaz] małomówności i całkowitego milczenia, przez które ćwiczyli się
w panowaniu nad językiem, dalej, [zalecanie] ciągłego i nieustannego
podejmowania i roztrząsania najtrudniejszych problemów, z czym łączy
się umiarkowane używanie wina, pokarmów i snu, naturalna obojętność
wobec sławy, bogactwa i podobnych im rzeczy, nieudawany szacunek
wobec starszych, wobec równych wiekiem natomiast z serca płynąca
życzliwość i równość, a wobec młodszych odpowiedzialność i po-
zbawiona zazdrości zachęta, jak i wszystko to, co prowadzi do tej samej
cnoty umiarkowania.
72
O powściągliwości pitagorejczyków, jak też i o tym, jak jej nauczał
Pitagoras, można się dowiedzieć z przekazów Hippobotosa i Neantesa
o Mylliasie i Timysze, [należących do grona] pitagorejczyków. Opowia-
dają bowiem, iż tyran Dionysios, jakkolwiek wszechmocny, nie mógł
jednak zjednać sobie przyjazni żadnego z [pitagorejczyków], którzy się
od niej uchylali [uważając Dionysiosa] za żądnego władzy i nie
przestrzegającego prawa; [tenże Dionysios] wysłał na pitagorejczyków
oddział trzydziestu ludzi pod wodzą Eurymenesa Syrakuzańczyka,
brata Diona, by zorganizował na nich zasadzkę, gdy zgodnie ze
zwyczajem i stosownÄ… porÄ… przenosili siÄ™ z Tarentu do Metapontu.
Zwykli bowiem zmieniać miejsce zamieszkania stosownie do pór roku
i wybierać do tego dogodne okolice. Eurymenes umieścił swój oddział
w zasadzce, ukrywszy go w okolicy Tarentu [zwanej] Falas, w kotlinie
otoczonej górami, przez którą musiała prowadzić droga [pitagorej-
czyków]. A gdy pojawili się tam koło południa niczego nie przeczuwając,
żołnierze rzucili się na nich po zbójecku z krzykiem. Ci zaś przerażeni
zasadzką i ilością [napastników], (ich samych bowiem było około
dziesięciu), sądząc, że gdyby nieuzbrojeni podjęli walkę ze zbrojnymi,
zostaliby pokonani, zdecydowali się szukać ratunku w ucieczce prze-
świadczeni, iż nie jest to w niczym przeciwne cnocie; wiedzieli bowiem,
że męstwo polega na wiedzy o tym, kiedy należy uciekać, a kiedy stawiać
opór, jak to dyktuje zdrowy rozsądek; i niemal im się udało. Obciążeni
bowiem zbrojami i orężem żołnierze Eurymenesa zostawali w tyle
w pościgu, lecz uciekający trafili na pole kwitnącego już bobu, a nie
chcąc wykroczyć przeciwko dogmatowi zakazującemu deptania bobu,
zatrzymali się i tak długo bronili kamieniami, gałęziami i tym, co komu
wpadło w rękę, dopóki jedni nie zostali zabici, a inni ranni, aż wreszcie
wszystkich wybili żołnierze, ponieważ żaden z [pitagorejczyków] nie dał
się wziąć żywcem, lecz wszyscy zgodnie z regułami szkoły woleli śmierć.
Eurymenes zaś i jego żołnierze popadli w wielki kłopot, ponieważ nie
mogli doprowadzić ani jednego [z pitagorejczyków] do Dionysiosa,
który wysłał ich jedynie w tym celu. Zasypawszy więc zmarłych ziemią
i wzniósłszy im wspólną mogiłę, zbierali się do powrotu, gdy wyszli
im naprzeciw Myllias Krotończyk i jego żona Timycha, Spartanka,
którzy zostali z tyłu za gromadą, ponieważ ciężarna Timycha, będąca
już w dziesiątym miesiącu, szła z tego powodu wolniej. Ich to więc
73
żywych wielce zadowoleni zaprowadzili do tyrana, strzegąc ich z wiel-
kim staraniem i troską. Ten zaś dowiedziawszy się o tym, co zaszło
i zasmuciwszy się wielce, rzekł do nich:  Wy, jako najgodniejsi ze
wszystkich, dostąpicie ode mnie wielkiej czci, jeśli zechcecie rządzić wraz
ze mnÄ…". A gdy Myllias i Timycha nie zgodzili siÄ™ na to, co im
proponował, powiedział:  W takim razie odejdziecie wolni z odpowied-
nią ochroną, jeśli pouczycie mnie o jednej przynajmniej rzeczy". A gdy
Myllias zapytał, co pragnie wiedzieć, Dionysios powiedział:  To, z jakiej
przyczyny twoi towarzysze woleli raczej umrzeć, niż podeptać bób"; na
co Myllias odpowiedział wprost:  Oni umarli, by nie podeptać bobu,
ja zaś wolałbym raczej podeptać bób, niż wyjawić ci przyczynę".
Przerażony [tą odpowiedzią] Dionysios rozkazał siłą usunąć [Mylliasa] [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl