[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wędkę do odpowiedniego gniazdka i zamocował ją ściągiem węzła
i karabińczykiem tak, \eby nie wypadły za burtę.
Słońce wynurzało się z wód oceanu i rozjaśniało rozkołysane
wody, które w mgnieniu oka przybrały odcień zielonkawoniebieski.
W miarę jak słońce wyłaniało się zza horyzontu, były coraz jaśniejsze
i zieleńsze.
Murgatroyd wparł się w ławkę i poddając się kołysaniu łodzi i jej
nagłym podskokom, próbował wypić kawę. Z zaciekawieniem obser-
wował te\ wszystkie czynności chłopca. Ten wyjął z du\ej skrzynki
z przyborami stalowe linki rozmaitej długości, zwane przyponami,
i kolekcję ró\nych wabików, wśród nich ró\owe i zielone woblery
zrobione z miękkiego kauczuku. Inne wykonano z białych i czerwonych
kogucich piór. Za przynętę słu\yły te\ ły\eczki i błystki, wszystko co
błyszcząc w wodzie przyciąga uwagę drapie\nych ryb. Były tam tak\e
grube, podobne do cygar ołowiane cię\arki z zaczepem do \yłek.
Chłopiec zapytał o coś dziadka po kreolsku, ten odburknął mu.
Chłopiec wybrał dwa małe woblerki, piórko i ły\eczkę. Do jednego
Strona 36
Forsyth Opowiadania.txt
końca ka\dej z tych błystek przymocowany był stalowy, dwudziesto-
62
pięciocentymetrowy przypon, do drugiego zaś pojedynczy lub potrój-
ny haczyk. Chłopiec przymocował zaczep wabików do stalowej linki
przyponu, a tę z kolei do \yłki wędziska. Ka\dy wabik obcią\ony
był ołowianym cię\arkiem, który utrzymywał go tu\ pod powierzch-
nią wody. Kilian zwrócił uwagę swoich gości na rodzaj u\ywanej
przynęty.
- BÅ‚ystka wirowa nadaje siÄ™ do Å‚owienia barrakudy. Na woblery
i piórka łowimy bonito, dorady, a nawet du\e tuńczyki.
Monsieur Patient zmienił nagle kurs, wszyscy wstali, ale nic nie
przykuło ich uwagi. Dopiero po minucie dostrzegli to, co stary
człowiek zauwa\ył ju\ przed dobrą chwilą. Daleko na horyzoncie, tu\
nad powierzchnią wody trzepotało stadko ptaków. Nurkowały i zaraz
potem wyłaniały się z morskiej toni. Z daleka wyglądały jak punkciki.
- Rybitwy - powiedział Kilian. - Zauwa\yły ławicę drobnych
rybek i polujÄ… na nie.
- Ale nas nie interesują małe rybki! - zdziwił się Higgins.
- Nie, ale interesują się nimi du\e ryby. Ptaki są dla nas sygnałem,
\e idzie ławica szprotek, na które tak\e poluje bonito i tuńczyk.
Kapitan obrócił się i skinął głową na chłopca, który od razu zaczął
zrzucać przygotowane przez siebie linki za łódz. Kiedy gwałtownie
podskakiwały na spienionych falach, odsuwał zaczep kołowrotka, do
którego przymocowana była przynęta, i kołowrotek zaczynał się
obracać. Prąd wody porywał przynętę, cię\arki i \yłki, tak \e niekiedy
ginęły z oczu* Chłopiec pozwalał \yłce rozwijać się do chwili, kiedy
orientował się, \e przynęta znajduje się o dobre trzydzieści metrów od
łodzi. Wtedy znowu zahaczył kołowrotek, górna część wędziska uginała
się lekko pod cię\arem przynęty i zaczynała ją ciągnąć. Gdzieś daleko
w tyle, w zielonkawej wodzie, przynęta i haczyk płynęły równo, tu\
pod powierzchnią, niczym szybko mknąca ryba. Dwa wędziska
sterczały w swoich gniazdkach na tylnej burcie łodzi, jedno w lewym
naro\niku, drugie w prawym. Pozostałe dwa chłopiec wło\ył do
gniazdek umieszczonych na burtach tylnego pokładu. Ich \yłki ściśnięte
były du\ymi klamrami, a te z kolei przywiązane do lin przeciwwagi
burtowej. Chłopak rzucił w morze przynęty przymocowane do tych
wędzisk i przesunął klamry po linach jak mógł najwy\ej. Rozpiętość
tych lin miała utrzymać zewnętrzne \yłki z dala od wewnętrznych, ale
w pozycji równoległej. Gdyby ryba wzięła, to wyrwałaby \yłkę z klamry
i przeniosła napięcie z kołowrotka wprost na wędzisko.
- Czy któryś z was ju\ kiedy łowił ryby? - zapytał Kilian.
Murgatroyd i Higgins potrząsnęli przecząco głowami. - W takim
razie poka\ę wam, co nastąpi, kiedy ryba chwyci. Potem ju\ nie będzie
na to czasu. Chodzcie panowie za mnÄ… i popatrzcie.
63
Południowoafrykańczyk siadł w obrotowym fotelu i wziął do ręki
jedną z wędek.
- Kiedy ryba chwyta, \yłka zostaje gwałtownie szarpnięta
przez nagły ruch kołowrotka, a to z kolei powoduje przerazliwy
pisk. Jest to znak dla rybaka. Osoba, na którą przyszła kolej,
zajmie wtedy moje miejsce i otrzyma wędkę z rąk Jean-Paula
albo moich. Okay?
Obydwaj Anglicy skinęli głową.
- Wtedy trzeba wsadzić wędzisko grubszym końcem do gniazdka
w podłodze tu\ pod fotelem i przypiąć tą oto klamrą do ramy fotela.
Zdarza się, \e wędka zostaje wyrwana z ręki, ale jeśli jest dobrze
umocowana, nie tracimy jej ani przynęty. Trzeba pamiętać, \e wędki
sÄ… drogie. Teraz popatrzcie...
Kilian wskazał na mosię\ne koło ze szprychami sterczące z boku
kołowrotka. Murgatroyd i Higgins znowu skinęli głowami.
- To jest sprzęgło poślizgu - tłumaczył dalej Kilian. - Je\eli
ustawić je na niedu\y cię\ar, powiedzmy do pięciu funtów, to gdy ryba
wezmie i pociągnie za sobą \yłkę, kołowrotek zacznie kręcić się tak
szybko, \e jego terkot zamieni siÄ™ w pisk. Kiedy usiÄ…dziecie na tym
miejscu - ale szybko, bo im dłu\ej będziecie marudzić, tym więcej
\yłki będziecie musieli potem wciągnąć - powoli przekręcicie sprzęgło
Strona 37
Forsyth Opowiadania.txt
w przód, o tak. Kołowrotek będzie usztywniał się stopniowo do
chwili, gdy \yłka przestanie się rozwijać. Wtedy łódz zacznie ciągnąć
rybę, a nie ryba łódz.
W tym momencie zaczynacie ją wciągać. Trzeba mocno chwycić
lewą ręką część wędziska owiniętą korkiem i szybko kręcić korbką
kołowrotka. Je\eli ryba jest bardzo cię\ka, trzeba trzymać wędzisko
oburącz i starać się podnieść je do pozycji pionowej. Potem
uwalnia się prawą rękę, chwyta nią korbkę i kręci, powoli opu-
szczając wędzisko. To ułatwi wciąganie \yłki. Następnie nale\y
ten zabieg powtórzyć. Chwyt oburącz, podciąganie wędziska do
góry, przechylanie go do przodu przy jednoczesnym kręceniu
korbką kołowrotka. W pewnym momencie zobaczycie swoją zdobycz
szamocącą się w pianie za rufą. Chłopiec ogłuszy ją i wrzuci
na pokład.
- Co oznaczają te nacięcia na sprzęgle poślizgu i na mosię\nej
obudowie bębna? - zainteresował się Higgins.
- Wskazują maksimum dopuszczalnego naciągu. Te \yłki mogą
wytrzymać cię\ar stu trzydziestu funtów. Jeśli są mokre, trzeba odjąć
od tego dziesięć procent. Aby uniknąć ryzyka, kołowrotek jest tak
znakowany, \e gdy nacięcia schodzą się ze sobą, sprzęgło poślizgu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]