[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Milczał chwilę. Potem zaproponował:
Może usiądziemy?
Odpowiedz na moje pytanie.
Powoli opadł na fotel, ani na chwilę nie odrywając oczu
od mojej twarzy. Jego biurko było lśniące i puste. W
powietrzu unosił się zapach cytrynowego płynu po goleniu.
W kącie pokoju stała sportowa torba z symbolem PBS.
- Nie masz prawa stawiać żądań - powiedział.
Laura Emerson została uduszona osiem miesięcy przed
Julie.
I co?
Obie mieszkały w tym samym akademiku.
Pistillo splótł palce. Grał na zwłokę.
Chcesz powiedzieć, że nic o tym nie wiedziałeś?
Och, wiedziałem.
I nie widzisz powiÄ…zania?
Zgadza siÄ™.
Patrzył na mnie obojętnie, ale miał w tym wprawę.
- Chyba nie mówisz poważnie.
Teraz powiódł wzrokiem po ścianach. Nie było na co
patrzeć. Fotografia prezydenta Busha, amerykańska flaga i
kilka dyplomów. To właściwie wszystko.
W swoim czasie sprawdzaliśmy to, oczywiście. Myślę, że
lokalne środki przekazu również zajmowały się tą sprawą.
Może nawet odkryły coś, już nie pamiętam. Jednak nikt
nie znalazł żadnego powiązania.
Chyba żartujesz.
Laura Emerson została uduszona w innym stanie i innym
czasie. Nie było śladów gwałtu ani molestowania
seksualnego.
Została porzucona w motelu. Julie... - Spojrzał na
Katy. Pani siostrÄ™ zamordowano w domu.
A fakt, że obie mieszkały w tym samym akademiku?
Zbieg okoliczności.
Kłamiesz - powiedziałem.
To mu się nie spodobało i poczerwieniał.
Uważaj, co mówisz - rzekł, mierząc we mnie grubym
palcem. - Nie masz żadnych podstaw do wysuwania takich
Strona 163
Bez pozegnania
oskarżeń.
Chcesz nam wmówić, że nie dostrzegasz związku między
tymi morderstwami?
Zgadza siÄ™.
A co teraz, Pistillo?
Teraz?
Znów wpadłem we wściekłość.
- Sheila Rogers mieszkała w tym samym akademiku. To też
zbieg okoliczności?
Zaskoczyłem go. Odchylił się w tył, usiłując grać na
zwłokę. Nie wiedział czy nie spodziewał się, że się o tym
dowiem?
Nie zamierzam rozmawiać o toczącym się śledztwie.
Wiedziałeś - cedziłem słowa - i wiedziałeś, że mój brat
był niewinny.
Potrząsnął głową, ale był to pusty gest.
- Nie wiedziałem... a ściśle mówiąc, nadal tego nie wiem.
Nie uwierzyłem mu w ani jedno słowo. Kłamał od samego
początku. Teraz byłem tego pewny. Zesztywniał, szykując
się na mój wybuch gniewu. Ku mojemu własnemu zaskoczeniu,
powiedziałem zupełnie spokojnie, głosem ledwie
głośniejszym od szeptu:
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłeś? Jaką
krzywdę wyrządziłeś mojej rodzinie? Mojemu ojcu i
matce...?
To nie ma nic wspólnego z tobą, Will.
Akurat.
' - ProszÄ™ was oboje. Trzymajcie siÄ™ od tego z daleka.
Zmierzyłem go zimnym spojrzeniem.
Nie ma mowy.
Dla własnego dobra. Na pewno mi nie wierzysz, ale
usiłuję cię ochronić.
Przed czym?
Nie odpowiedział.
Przed czym? - powtórzyłem.
Uderzył dłońmi o poręcze krzesła i wstał.
Rozmowa jest skończona.
Czego naprawdÄ™ chcesz od mojego brata, Pistillo?
Nie zamierzam dłużej rozmawiać o toczącym się do
chodzeniu. - Ruszył do drzwi. Zastąpiłem mu drogę.
Obrzucił mnie groznym spojrzeniem i ominął. - Trzymaj się
od tego z daleka albo każę cię aresztować za utrudnianie
śledztwa.
Dlaczego próbujesz go wrobić?
Pistillo przystanął i odwrócił się. Nagle zauważyłem
jakąś zmianę w jego zachowaniu. W jego oczach pojawił się
Strona 164
Bez pozegnania
dziwny błysk.
- Chcesz poznać prawdę, Will?
Nie spodobała mi się ta zmiana tonu. Nagle nie byłem już
pewien, czy rzeczywiście chcę.
Tak.
Zatem - rzekł powoli - zacznijmy od ciebie.
Co ze mnÄ…?
Zawsze byłeś przekonany, że twój brat jest niewinny
ciÄ…gnÄ…Å‚ agresywnie. - Dlaczego?
Ponieważ go znałem.
Naprawdę? Jak bardzo byliście zżyci?
Zawsze byliśmy sobie bliscy.
Często go widywałeś, tak?
Przestąpiłem z nogi na nogę.
Nie trzeba kogoś wciąż widywać, żeby go kochać.
NaprawdÄ™? No to powiedz nam, Will, kto, twoim zda niem,
zabił Julie Miller?
Nie mam pojęcia.
No dobrze, więc podsumujmy, co, twoim zdaniem, się
stało, dobrze?
Pistillo podszedł do mnie. W którymś momencie straciłem
nad nim przewagę. Teraz on się wściekał i nie wiedziałem
dlaczego. Znalazł się przy mnie zbyt blisko.
- Twój brat, z którym byłeś tak zżyty, w noc morderstwa
miał stosunek seksualny z twoją byłą dziewczyną. Czy nie
na tym opiera siÄ™ twoja teoria, Will?
Skręcało mnie.
Tak.
Twoja była dziewczyna zabawiała się z twoim bratem.
Cmoknął. - To musiało cię rozwścieczyć.
Co ty wygadujesz?
Mówię prawdę, Will. Chcemy prawdy, czyż nie? No więc
dobrze, wyłóżmy wszystkie karty na stół. - Nie odrywał
ode mnie spojrzenia, uważnego i zimnego. - Twój brat
zjawia się w domu po raz pierwszy od dwóch lat. I co
robi? Idzie do sąsiadów i ma stosunek z dziewczyną, którą
kochasz.
- Zerwaliśmy - powiedziałem, ale te słowa zabrzmiały
nieprzekonująco nawet w moich własnych uszach.
Uśmiechnął się drwiąco.
Jasne, to wszystko tłumaczy, no nie? Mogła robić, co
chciała, szczególnie z twoim ukochanym bratem. - Pistillo
nadal stał tuż przy mnie. - Twierdzisz, że kogoś
widziałeś tamtej nocy. Jakiegoś tajemniczego osobnika,
kręcącego się koło domu Millerów.
Zgadza siÄ™.
Strona 165
Bez pozegnania
W jaki sposób go zobaczyłeś?
O co ci chodzi? - spytałem, chociaż dobrze wiedziałem.
Mówiłeś, że widziałeś kogoś przy domu Millerów, zgadza
siÄ™?
Tak.
Pistillo uśmiechnął się i rozłożył ręce.
- Tylko że nigdy nie powiedziałeś nam, co ty robiłeś tam
owego wieczoru, Will.
Powiedział to obojętnym tonem towarzyskiej pogawędki.
- Ty, Will, przed domem Millerów. Sam, pózną nocą.
Podczas gdy twój brat i była dziewczyna byli w środku
sami...
Katy odwróciła głowę i spojrzała na mnie.
- Byłem na spacerze - wtrąciłem pospiesznie.
Pistillo zaczął przechadzać się po pokoju, wykorzystując
zdobytÄ… przewagÄ™.
- No tak, pewnie. Sprawdzmy tylko, czy wszystko jest
jasne. Twój brat uprawia seks z dziewczyną, którą wciąż
kochasz. Ty przypadkiem tego wieczoru spacerujesz koło
jej domu. Ona zostaje zabita. Na miejscu zbrodni
znajdujemy krew twojego brata. A ty, Will, jesteÅ› pewien,
że twój brat tego nie zrobił.
Przystanął i znów uśmiechnął się szyderczo.
- Gdybyś był policjantem prowadzącym śledztwo, kogo byś
podejrzewał?
Potworny ciężar przygniatał mi pierś. Nie mogłem
wykrztusić słowa.
- Jeśli sugerujesz...
- Sugeruję, żebyście poszli do domu - odparł Pistillo. To
wszystko. Wracajcie do domu i trzymajcie siÄ™ od tego z
daleka.
35
Pistillo zaproponował Katy, że odwiezie ją do domu.
Odmówiła i powiedziała, że zostanie ze mną. Nie spodobało
mu się to, ale co miał zrobić?
W milczeniu pojechaliśmy do mojego mieszkania. Kiedy już
się tam znalezliśmy, pokazałem jej moją imponującą
kolekcję dań na wynos. Zamówiła chińszczyznę. Zbiegłem na
dół i zrobiłem zakupy. Rozłożyliśmy białe pudełka na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]