[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wie pan, w ogóle nie przyszło mi wtedy do głowy, że to może być ona. Ale chyba nie
miała żadnej torby.
- Dzisiaj znalezliśmy koło niej damską torebkę, ale nic ważnego tam nie było. Muszę
zasięgnąć języka na dworcu, może zostawiła jakiś bagaż w przechowalni. - Magnussen
pogładził dłonią rozczochrane włosy. - W każdym razie najprawdopodobniej nie
spodziewała się, że spotka ją coś złego. Mówiłaś, że sprawiała wrażenie szczęśliwej, czy
tak?
- Owszem, powiedziałabym nawet, że była uradowana.
- Dziewczyna otrzymała silny cios w tył głowy. Mam nadzieję, że zginęła od razu i nie
cierpiała.
- Czy już pan się domyśla, czym ją uderzono?
- Jeszcze nie. Na to pytanie najlepiej odpowiedzą specjaliści.
- Któż to mógł być? Pamiętam, że powiedziała wówczas: Byłam taka głupia, jak mogłam
podejrzewać cię o coś podobnego? Obiecaj, że mi wybaczysz . Te słowa nasunęły mi
myśl, że to dwoje zakochanych.
- No, nie byłbym tego aż taki pewien. Grethe mogła przecież rozmawiać ze swoją
macochÄ….
- No tak - odparłam nie w pełni przekonana. - Ale także i z Oskarem.
- Albo z kimkolwiek innym - uciął lensmann. - No, jesteśmy już u ciebie. Wpadniesz
jeszcze do Erika?
- Przepraszam, niech się pan nie gniewa, ale naprawdę ledwo żyję. Chyba jednak
zostanÄ™ w domu.
- Rozumiem. Wiele dziś przeżyłaś. Zatem dobrej nocy.
Z oddali ujrzałam jeszcze machającego mi na pożegnanie Tora. Tak niewiele mieliśmy
dziś dla siebie czasu. Pomachałam mu także i weszłam do domu.
114
Ale zanim się położyłam, musiałam jeszcze ze szczegółami zrelacjonować wydarzenia
dzisiejszego dnia przerażonym rodzicom. Minęła więc kolejna godzina i wtedy
niespodziewanie zadzwonił telefon.
W słuchawce usłyszałam ostry, nieprzyjazny głos lensmanna Magnussena.
- Na stacji w przechowalni bagażu natrafiliśmy na walizkę należącą do Grethe -
powiedział. - Na samym wierzchu leżał blok papieru listowego, a obok zaklejona koperta.
Erik rozpoznał, że list napisała Grethe. Przeczytam ci go, Kari.
Lodowaty ton, jakim się do mnie zwracał, nie wróżył nic dobrego.
Drogi przyjacielu!
Dziękuję za list. Nie mogę się pogodzić z tym, że jesteś daleko w obcym kraju. Chciałam
ci donieść o przykrym zdarzeniu. Dzisiaj przez radio usłyszałam, że właśnie zmarł mój
ojciec. Całą noc nie mogłam zasnąć i zdecydowałam, że muszę być na jego pogrzebie.
Boję się panicznie tego powrotu, gdyż może mnie drogo kosztować. Niewykluczone, że
w Åsmoen spotkam Kari. PomyÅ›l, najpierw przyjazÅ„, a teraz taki koszmar! MuszÄ™ jednak
pożegnać ojca. Wracam. Czas najwyższy, by uporządkować sprawy rodzinne, bez
względu na to, co mnie czeka. Pamiętaj: gdyby coś mi się stało, winą obarczam Kari.
Wydawało mi się, że śnię.
- Co ty na to? - zagrzmiał lensmann.
- Pierwszą moją reakcją był śmiech.
- Czy pan sobie ze mnie żartuje?
- Ani myślę!
- Ale... ale ja nie rozumiem...
- Czego? Ojczystego języka? Grethe spodziewała się, że może ją spotkać coś złego z
twojej strony. A teraz dziewczyna nie żyje!
- Ależ ja tego nie zrobiłam! - jęknęłam zrozpaczona. - To jakieś nieporozumienie!
Przecież sam pan chyba widzi, że to absurd!
- A kto oprócz ciebie w naszym miasteczku ma na imię Kari i przyjaznił się z Grethe?
Kręciłam z niedowierzaniem głową i nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć.
- Daj mi do telefonu ojca - zażądał w końcu.
115
Tatę musiałam ściągać z łóżka. Umówili się, że lensmann za kilka minut zjawi się u mnie
na przesłuchanie.
Tymczasem wybiła północ.
Magnussen zapukał po dziesięciu minutach. Tym razem nikogo ze sobą nie
przyprowadził. Usiadł ciężko w fotelu naprzeciw mnie i rozpoczął przesłuchanie. Patrzył
na mnie chłodno, ale bez wrogości. Zdawał się pytać: Kari, Kari, czemu mi to zrobiłaś? .
Natomiast ton jego głosu nie pozostawiał cienia wątpliwości: pan Magnussen był
najprawdopodobniej przekonany o mojej winie.
Przez ponad dwie godziny wprost zarzucał mnie pytaniami. W końcu oczami wyobrazni
widziałam siebie w najbardziej niedorzecznych sytuacjach. W głowie dudniło mi i
huczało.
- Kiedy po raz ostatni widziałaś Grethe? Kiedy z nią rozmawiałaś? Gdzie przebywałaś
tego wieczoru, kiedy zmarł kapitan Moe?
Zeznałam, że w czwartek, na dzień przed przyjazdem do domu, byłam na wykładzie na
uniwersytecie.
- A gdzie ostatnio mieszkałaś w Oslo?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]