[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wygląda na to, że musicie sobie co nieco wyjaśnić. Skoro jednak nie
macie forsy, to nie macie i pokoju. Grzecznie was proszÄ™ o opuszczenie tego
miejsca.
Dirk odwrócił się gwałtownie w jego stronę.
 Jak to: opuścić to miejsce? Musimy dostać pokój!
 Taa, to akurat rozumiem, ale jesteście bez grosza. Nie mam zwyczaju
dyskutować z włóczęgami. Jeśli zaraz się stąd nie wyniesiecie, dzwonię po
policję  dodał, znikając w drzwiach na tyłach recepcji.
Belle i Dirk stali kompletnie osłupiali. Za właścicielem zamknęły się
drzwi. Po chwili dobiegł ich dzwięk zasuwy.
 Nazwał mnie włóczęgą  powiedział z niedowierzaniem Dirk.
 Nie tylko ciebie.
 Ale o mnie nikt tak nigdy nie powiedział. Belle ujęła się pod boki.
 A myślisz, że o mnie tak mówiono?
51
RS
Po chwili się jednak uspokoiła Ten facet i tak już dość dzisiaj przeszedł.
W końcu to jego napadnięto. Pewnie nigdy w życiu nie najadł się takiego
strachu. Musiała mu przyznać, że zachował zimną krew i zrobił to, co
należało. Oddał portfel bez gadania. Gdyby dyskutował, to być może leżałby
teraz na ziemi w kałuży krwi. A ona wykrwawiałaby się na śmierć na
przednim siedzeniu jaguara. Dirk Harriman ocalił im obojgu życie. Za
chował się jak bohater.
 Chodzmy  powiedziała łagodnie.
 %7ładnej policji  przypomniał jej Dirk.
 Jak chcesz  mruknęła, wychodząc za nim na zewnątrz.
Kiedy wsiedli do samochodu, Dirk wyjął telefon komórkowy.
 Muszę zablokować karty  wyjaśnił.  I zadzwonić do Raya Romero,
mojego prawnika, żeby przelał mi pieniądze ze służbowego konta do
jakiegoś lokalnego banku. Poszedłbym od razu do oddziału Western Union,
ale i tak nie wypłacą mi pieniędzy bez dokumentów. Poza tym muszę
poprosić Raya, żeby wynegocjował przesunięcie terminu spotkania w Taos.
Belle skinęła głową. Cieszyła się, że są znów w bezpiecznym wnętrzu
samochodu. Gdyby Dirk był jej mężczyzną, powiedziałaby mu teraz, że
telefony mogą poczekać. Wzięłaby go w ramiona, pochwaliła szeptem
bohaterskie zachowanie i opowiedziała o tym, co dla niego zrobi i jak będzie
się o niego troszczyć.
 Coś nie tak?  zapytał Dirk, patrząc na nią z uwagą.
 Tak sobie... myślałam.
 O czym?
Dirk odzyskał już spokój i panowanie nad sobą. Gdyby mu
powiedziała, co jej chodzi po głowie, znowu by pewnie zbladł. Więc tylko się
uśmiechnęła i leciutko pokręciła głową.
 Ray!  zawołał Dirk, słysząc głos prawnika w słuchawce. Posłał Belle
przepraszające spojrzenie i pogrążył się w rozmowie na temat finansów i
kontraktów.  Ten dzwięk?  zapytał, kiedy z tylnego siedzenia odezwał się
głośno Louie.  A, to jedno ze zwierząt, które ze mną podróżują.
52
RS
Belle była ciekawa, dlaczego o niej nie wspomniał ani słowem. Czyżby
w jego życiu była jakaś inna kobieta? Zresztą nie powinno jej to w ogóle
obchodzić. Przecież była po prostu osobą, której udzielił pomocy. Czuła się
odrobinę niepewnie. Nie znała dotąd tego uczucia.
Nigdy dotąd nie wrzucano jej też do jednego worka ze zwierzętami.
Różnie się do niej zwracano:  dama ,  laleczka , ale nigdy nie lekceważono
jej obecności.
Dirk właśnie skończył rozmowę z prawnikiem i wsunął telefon z
powrotem do kieszeni. Trochę się rozluznił. Rozmasował mięśnie karku.
 Jutro rano powinienem dostać pieniądze. Ray ma też pomysł na to,
jak wynegocjować przesunięcie terminu w Taos. Mam więc dziś do
rozwiązania tylko jeden problem: co zrobić z tobą. To znaczy  pospieszył z
wyjaśnieniem  jakie mamy plany, skoro nie można dzisiaj wynająć ci
samochodu.
W jej uszach forma liczby mnogiej zabrzmiała nader miło. Od czasów
Louiego żaden mężczyzna tak się o nią nie troszczył.
 Chyba powinniśmy zatankować benzynę i ruszać w drogę.
Zobaczymy, jak daleko uda nam się dotrzeć.
Dirk uśmiechnął się do niej.
 Z naszym szczęściem utkniemy na jakimś kompletnym bezludziu.
 I pewnie nasza podróż skończy się odholowaniem twojego geparda z
powrotem do warsztatu Cza-czy.
 Jaguara.
 Nieważne.
Dirk zapalił silnik, krztusząc się ze śmiechu.
 Jeśli mają polewać go święconą wodą, to niech przynajmniej nie
będzie to kranówka.
Belle zapinała właśnie pas.
 Niech zgadnę. Zamiast oleju silnikowego używasz pewnie oliwy z
oliwek.
 I to tej najlepszej.
Wyjechali na drogę. Było już zupełnie ciemno.
53
RS
 A może zatrzymamy się przy jakiejś bocznej drodze i zdrzemniemy się
trochę?  zaproponowała Belle.
 Jak to! Mamy spać w samochodzie?
Dirk zapewne zawsze sypiał w łóżku. A tak swoją drogą, to ciekawe, na
czym śpią bogacze? Na materacach wypełnionych najdelikatniejszym
puchem i w pościeli z satyny? Na myśl o Dirku leżącym w łóżku Belle robiło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl