[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- W moim pokoju coÅ› jest.
Cesar wskazał mu miejsce pomiędzy sobą a Sarah.
- Chodz do nas.
Nie trzeba go było namawiać, by wdrapał się na łóżko i wszedł pod
kołdrę. To było coś nowego.
- To tak dziwnie buczy.
Matka pocałowała go w czoło.
- Zaraz zobaczÄ™.
W pokoju syna rzeczywiście słychać było dochodzące spod okna
brzęczenie. Może bała się rekinów, ale nie pojedynczej pszczółki. Trzepnęła ją
jedną z książeczek Johnny'ego.
- Miałeś rację. A oto ona.
S
R
- Jest nieżywa?
- Tak. WrzucÄ™ jÄ… do ubikacji.
Kiedy wróciła z łazienki, zastała ojca i syna pogrążonych w rozmowie.
- Chciałbym mieć takie włosy na piersi jak ty, kiedy dorosnę.
Sarah wiedziała, że dla swojego dobra nie powinna się przyglądać
mężowi. Zgasiła światło i położyła się do łóżka.
- Nie martw siÄ™, wszyscy Falconowie je majÄ….
- Dziadek Priestley nie ma.
Z trudem powstrzymywała się od śmiechu.
- Mama też ich nie ma. Dlaczego?
Zaczerwieniła się tak, że chyba mimo ciemności musieli to zauważyć.
- Włosy na piersi sprawiają, że mężczyzni wyglądają na silnych. Kobiety
mają być piękne.
- Mama jest piękna, prawda, tato?
- Po włosku powiedzielibyśmy, że jest squisita.
Johnny przećwiczył kilka razy nowe słowo.
Ma doskonałą wymowę, pomyślała.
Wydawało się jej, że słyszy, jak umysł Cesara pracuje.
Twoja mama jest squisita i śmiertelnie niebezpieczna jak Syrena.
- Wracaj do łóżka, kochanie. Jest pózno. Jutro będzie nowy fajny dzień.
- Dobrze. - Pocałował ojca i poszedł za nią do swojego pokoju.
- Kocham cię, mamusiu - powiedział, leżąc już w łóżku.
- Ja ciebie też, kochanie.
- Czy będziesz miała bambino?
Zaskoczona po raz drugi tego wieczoru jego pytaniami, zaprzeczyła.
- A dlaczego pytasz? - dodała.
- Bo Guido powiedział, że jego mama będzie miała dzidziusia.
S
R
- To wspaniale. Dobranoc, kochanie.
Kiedy wróciła do sypialni, Cesar chciał wiedzieć, o czym rozmawiali.
- Ten Guido jest nad wiek rozwinięty.
- To prawda, ale jest bardzo miły.
- Miły, miły, ale za sprytny - gderał Cesar żartobliwie. Gdyby częściej
miewał taki nastrój!
- Bawiąc się z nim, Johnny szybko się uczy włoskiego.
- Słyszałem kilka słów, które mi się nie podobały.
- Ty pewnie ich nie używałeś w jego wieku - rzekła, uśmiechając się do
siebie.
- Pewnie używałem znacznie gorszych, mając za towarzystwo Luca i
starszych kuzynów.
- Jest naszym pierwszym dzieckiem, więc nie musimy się martwić, że tak
szybko wpadnie w złe towarzystwo.
Dopiero gdy usłyszała swoje słowa, zrozumiała, co powiedziała.
- Wiesz, co chciałam powiedzieć... - wyjąkała.
- Obawiam się, że wiem. - Powrócił ton lodowatej kpiny. - Upierasz się
przy swoich mrzonkach. Uważaj, bo doprowadzą cię do zguby.
Nazajutrz Sarah poprosiła Biancę o pomoc w sprowadzeniu z miasta
dziecinnego łóżeczka dla Nicky'ego. Angelo ustawił je w pokoju gościnnym,
który wcześniej zajmował Luc z Olivią. Do tej pory dom w Positano pełnił rolę
kawalerskiej kryjówki przed światem i nie było w nim takich mebli.
Wprawdzie w poniedziałek wieczorem Cesar dał jej do zrozumienia, że
nie będą mieć więcej dzieci, lecz łóżeczko może się przydać odwiedzającym
ich gościom.
Siedziała teraz z Johnnym przy komputerze Cesara i oglądała zdjęcia
S
R
Massima z rodziną. Był przystojny, miał ciemne włosy, ale żona i syn, ze
złotymi czuprynami, nie pasowali wcale do gromady tubylców. Mieszkali w
dżungli, pośród pozostałości budowli Majów.
Johnny nie mógł się już doczekać ich przyjazdu. Kiedy w czwartek Sarah
wróciła z nim ze szkoły, okazało się, że Cesar, nie uprzedzając ich, poleciał do
Rzymu na kolejną kontrolę w szpitalu. Zabolało ją to, tym bardziej że nie mo-
gła znalezć Bibi, by zapytać ją o stan ducha i ciała męża.
Gdy tego wieczoru znalazł się w łóżku, odmówił rozmowy na temat
wizyty u lekarza. Nikt nie umiałby jej szybciej odtrącić niż on, kiedy leżał
odwrócony do niej tyłem.
W piątek Angelo przywiózł ją i Johnny'ego ze szkoły. Ku rozczarowaniu
chłopca goście jeszcze się nie zjawili. Po bezsennej nocy Sarah z niepokojem
czekała na weekend.
Zazwyczaj po ich powrocie Cesar zabierał syna na basen, by z nim
popływać. Dziś jednak Bianca powiedziała im, że jest jeszcze w siłowni. To
była jego kryjówka, tam mógł być sam. Nie miała odwagi mu przeszkadzać.
Tylko Bibi cieszyła się tym przywilejem, ale nawet ona zostawiała go samemu
sobie wtedy, gdy nie prowadziła z nim ćwiczeń.
Zachowywał się tak, bo obawiał się wizyty Massima. Sarah żałowała, że
nie może mu pomóc.
Pojawienie się Johnny'ego z pewnością spowodowało, że Cesar podniósł
się ze szpitalnego łóżka i powrócił do życia. Ale co to ma być za życie, jeżeli
nie cieszy go nawet wizyta najlepszego przyjaciela?
Luc dzwonił kilka razy, chcąc się znów z nim zobaczyć, ale Cesar
wynajdywał różne wymówki, by uniknąć odwiedzin. Przyjaciele i koledzy z
drużyny wyścigowej zasypywali go telefonami i mailami, ale on rozmawiał
jedynie z rodzicami.
S
R
Tylko Johnny'ego dopuścił do swojego serca. Szybko stawał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl