[ Pobierz całość w formacie PDF ]

frytkami, zapijając je mlecznym koktajlem, humor poprawił się jej na tyle, że nim zamówili
kawę, już się z siebie naśmiewała.
- Czy wyglądałam jak kompletna idiotka, kiedy stamtąd uciekałam? - Przypominała
nastolatkę, która popełniła wielką gafę i po prostu nie może uwierzyć, że mogła coś takiego
zrobić.
- Nie. Wyglądałaś jak mężatka z kochankiem, która zobaczyła męża.
- I właśnie tak się czułam - wyznała z westchnieniem, podnosząc wzrok. - Jack, ja się
do tego nie nadaję. Naprawdę. Myślę, że powinieneś wrócić do swoich statystek. Wierz mi,
będzie ci z nimi lepiej niż ze mną.
- Pozwól, że to ja o tym zdecyduję. - I nagle spytał, jakie ma plany na święta.
- Jak co roku w Wigilię przychodzą do mnie dzieci, a w pierwszy dzień świąt
wybieramy siÄ™ do Louise. Dlaczego pytasz? A ty? Co zwykle robisz?
- Dużo sypiam... To znaczy normalnie śpię, chrapię, nie ma w tym niczego
podejrzanego. Dla ludzi z mojej branży Boże Narodzenie jest prawdziwym koszmarem. W
Wigilię zamykamy dopiero o północy, żeby obsłużyć klientów, głównie mężów, którzy
znajdujÄ… czas na zakupy dopiero o dziewiÄ…tej wieczorem. Rok w rok to samo. Jakby pogubili
kalendarze i znalezli je o szóstej wieczorem w Wigilię... O Chryste, przecież dziś jest Boże
Narodzenie! Zwykle biorę ostatnią zmianę, potem zamykam sklep, jadę do domu i śpię przez
dwa dni. Mnie to odpowiada, ale zastanawiałem się, czy nie pojechałabyś ze mną na narty w
pierwszy dzień świąt. No wiesz, oddzielne pokoje, i tak dalej. Jak para dobrych przyjaciół, nic
więcej.
- Chyba nie powinnam. Co będzie, jeśli ktoś mnie tam zobaczy? Jeszcze nie minął
rok...
- A kiedy minie? - Naprawdę nie pamiętał.
- Czwartego stycznia - odrzekła poważnie. - Poza tym kiepsko jeżdżę na nartach.
- To tylko luzna propozycja. Pomyślałem sobie, że zmiana otoczenia i trochę świeżego
powietrza dobrze ci zrobi. Moglibyśmy pojechać do Lake Tahoe albo zatrzymać się w San
Francisco.
- Może kiedyś - odrzekła enigmatycznie.
Kiwnął głową. Przeszarżował. Było jeszcze za wcześnie.
- W porządku. Może któregoś dnia wpadłabyś do sklepu? Będę tam cały tydzień,
zapraszam ciÄ™ na kawior.
Uśmiechnęła się lekko. Chociaż miał złą reputację i chociaż nie chciała się w nic
angażować, bardzo go polubiła. Zdawało się, że doskonale rozumie jej odczucia. Był
człowiekiem ciepłym i troskliwym, co zaskoczyło ją do tego stopnia, że na chwilę opuściła
gardę. Robił wrażenie znacznie młodszego niż Matt, był pełen życia i taki szczęśliwy, że
może z nią przebywać, iż wbrew sobie doszła do wniosku, że ona też uwielbia jego
towarzystwo.
Rozmawiali o tym w drodze do domu. Wyznał, że bardzo się co do niej mylił, że
odkrył to dopiero wówczas, kiedy lepiej ją poznał. Była kobietą wesołą, ciepłą, serdeczną i
bezbronną. Wszystko, co mówiła i robiła, kazało mu ją chronić.
- Wytrzymasz to, jeśli na jakiś czas, kto wie, może już na zawsze, zostaniemy tylko
przyjaciółmi? - spytała go otwarcie. - Nie wiem, czy kiedykolwiek zechcę zaangażować się w
stały związek. Po prostu nie jestem pewna, czy będę w stanie.
- Nikt cię nie prosi, żebyś podejmowała taką decyzję - odparł trzezwo.
Uspokoiła się, przestała mieć wyrzuty sumienia. Wszedł na chwilę, wypili w kuchni
miętową herbatę, rozpalili pod kominkiem i długo rozmawiali o różnych ważnych sprawach.
Wyszedł o drugiej nad ranem, a ona nawet nie spostrzegła, kiedy upłynęła noc. Gdy
byli razem, godziny mijały niezauważenie.
Cały następny dzień Jack spędził w sklepie, a Amanda robiła ostatnie przygotowania
do świąt. Kiedy zadzwonił, ubierała choinkę.
- Co robisz? - spytał zmęczony. Harował od dwunastu godzin i leciał z nóg.
- Ubieram choinkę. - Miała smutny głos. Nastawiła płytę z kolędami, które przybiły ją
jeszcze bardziej. Były to jej pierwsze święta bez Matta. Pierwsze święta, które spędzała jako
wdowa.
- Chcesz, żebym do ciebie wpadł? Wychodzę za pół godziny, to po drodze. Bardzo
chciałbym cię zobaczyć.
- Chyba nie powinniśmy... - odrzekła szczerze. Potrzebowała więcej czasu, wciąż
opłakiwała Matta, a Boże Narodzenie to były takie rodzinne święta. Jacka ogarnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl