[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pomiędzy Niną i Robertem. Raz wyjechali gdzieś razem na cały dzień, a
poza tym przyłapałam ich w aucie, jak się do siebie czulili. Wsadziła
głowę do pokoju. Nino, zapomniała pani zamknąć drzwi swej sypialni.
W ten sposób nigdy nie będziecie sami. Po czym zwróciła się do
Roberta: To urocze, że Jordan znalazł taką słodką przyjaciółkę.
Robert wszedł właśnie po schodach na górę. Jordan natychmiast puścił
NinÄ™ i cofnÄ…Å‚ siÄ™.
Dobrze wiesz, Judith, że to nieprawda powiedział wściekły, lecz
pogardliwe spojrzenie, jakim Robert obrzucił Ninę, dowiodło mu, że im nie
wierzy.
Nina uświadomiła sobie, że faktycznie znajdują się w dwuznacznej
sytuacji. Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, Robert odszedł.
Wszyscy słyszeli, jak zatrzasnął za sobą drzwi do gabinetu. Także Judith
obróciła się na obcasie i zniknęła z triumfalnym uśmiechem na ustach.
Wspólnej kolacji tego wieczora nie było. Kiedy ktoś zgłodniał, sam
przygotowywał sobie w kuchni coś do jedzenia. Tym sposobem Nina
widziała się z Robertem tylko przez chwilę. W ogóle nie zwracał uwagi na
jej obecność i usiadł na werandzie obok promieniejącej zadowoleniem
Judith.
Pogrążona w rozmyślaniach, Nina usiadła nad brzegiem basenu. Czytała
kiedyś, że zazdrosne kobiety chwytają się każdego środka, byle zdobyć
upragnionego mężczyznę. Ale nigdy jeszcze nie miała do czynienia z
zazdrosną kobietą. Zimne wyrachowanie, z jakim Judith prowadziła tę grę,
przejmowało Ninę dreszczem. Wiedziała, że nie potrafi z nią walczyć tą
samą bronią. Mogła tylko czekać, aż Judith wyjedzie, i potem spróbować
wszystko Robertowi wyjaśnić.
Kociątko odwiezie, skąd je wzięła, a przed Melanią już się
wytłumaczyła.
Zamierzała jeszcze trochę poczytać i wcześnie pójść do łóżka.
RS
85
Kiedy weszła do domu, przeciąg zdmuchnął serwetkę z tacy, na której
stała jej kolacja. Schyliła się, żeby ją podnieść, a kiedy się wyprostowała,
spojrzała prosto w oczy Roberta. Przez kilka sekund patrzyli na siebie
bez słowa. Jej niebieskie oczy zdawały się prosić o wybaczenie, jego
zielone pełne były troski i udręki. Zaraz jednak odwrócił wzrok, który
znowu był bezosobowy jak u kogoś obcego.
Robercie, ja... zaczęła Nina zacinając się.
Dobry wieczór, miss Brooks odparł niewzruszony i minąwszy ją
zniknÄ…Å‚ w drzwiach.
Powiedział miss Brooks! Jego głos nie wyrażał złości ani bólu, nie było
w nim śladu skrywanego uczucia ani wspomnienia pocałunków. Po prostu
tak, jakby jej prawie nie znał. Ból spowodowany jego nieprzystępnością
przeszył ją niczym miecz ognisty. Dalej stała przy drzwiach i patrzyła za
Robertem.
Wygląda pani jak zabłąkana owieczka zadrwiła Judith, która nagle
wyszła z kuchni.
Przepraszam rzekła Nina chcąc przejść obok niej do kuchni, żeby
odnieść swoją tacę.
Ale Judith nie ustąpiła jej z drogi.
Wyciągnęła pani jakieś wnioski z tej lekcji, mała naiwniaczko? Pojęła
pani teraz? Kiedy zakończyłam ten głupi flircik, dla Roberta przestała pani
istnieć.
Nie interesują mnie pani kłamstwa. Proszę mi zejść z drogi!
Nino, niechże pani wreszcie zmądrzeje! Teraz mnie pani nienawidzi,
ale pewnego dnia będzie mi pani wdzięczna. Przecież on się tylko z panią
zabawiał. Schlebiało to jego męskiej próżności. Chodziło mu jedynie o
zademonstrowanie swojej męskiej przewagi. Niech zgadnę... Dorna gał się
od pani absolutnej lojalności, prawda? Zachowywał się zazdrośnie i
zaborczo. Za każdym razem ta sama śpiewka. Och, Nino, panienko z
prowincji, nie zauważyła pani, jak niewiele sobie z pani robił? Lepiej pani
uczyni spędzając ten czas z Jordanem.
Bardzo się staram w tej chwili panować nad sobą. W przeciwnym
razie, Judith, ta taca już dawno wylądowałaby na pani głowie. Może pani
sobie oszczędzić gadania, fałszywa żmijo! Proszę mi wreszcie zejść z drogi
i darować sobie swoje podłe rady.
Mimo to dobrze pani wie, że mówię prawdę syknęła Judith.
Właściwie chciałam pani tego oszczędzić. Ale teraz nie pozostaje mi nic
innego. Robert i ja... no cóż, kochamy się. Od lat jesteśmy już, że tak
powiem, zaręczeni i wkrótce wezmiemy ślub. Dla przyzwoitości odczekamy
RS
86
jeszcze trochę. Ostatecznie od śmierci biednej Delii nie upłynęły nawet dwa
lata. Jak pani widzi, jest pani tutaj zbędna, i mam nadzieję, że wkrótce się
pani wyniesie bez zwracania niczyjej uwagi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]