[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tem rozplasowałem całą sosjetę27 do dzisiejszej sanny... no i przecież musiałem asystować
przy lever28 książęcej mości i zdać sprawę książęcej mości, jaką mamy pogodę.
P r e z y d e n t
Tak, tak, kochany marszałku, bardzo absorbujące zajęcia.
S z a m b e l a n
Na dobitek ten zdrajca krawiec spóznił się!
P r e z y d e n t
A mimo to marszałek gotowy i wyelegantowany...
26
Fryzura à l a h é r r i s s o n (fr.) na jeża ; modna wówczas fryzura.
27
...s o s j e t a (fr. société) towarzystwo, elita towarzyska.
28
l e v e r (fr.) wstawanie ; na dworze francuskim w XVII i XVIII w. audiencja poranna, której król
udzielał w swej sypialni; zwyczaj ten przyjął się również na innych dworach panujących.
34
S z a m b e l a n
To jeszcze nie wszystko. Co za fatalny dzień! Siurpryza29 po siurpryzie... Niech pan tylko
posłucha.
P r e z y d e n t
roztargniony
Doprawdy?
S z a m b e l a n
Niech pan tylko posłucha. Właśnie wysiadam z karety, a tu nagle konie jak opętane zaczy-
nają wierzgać i bić kopytami... Okropność! Patrzę: całe spodnie obryzgane błotem... Co po-
cząć? Proszę sobie na miłość boską imaginować moją sytuację, baronie! Stoję skonfundowa-
ny30. Już pózno, a do domu kawał drogi. A w tym stanie pokazać się księciu? Za Boga, nie!
Ale nie tracÄ™ kontenansu. SymulujÄ™ sÅ‚abość i mdlejÄ™. AadujÄ… mnie do karety i en carrière31
do domu! Zmieniam strój, wracam... i co ekscelencja na to? Jestem pierwszy w antyszam-
brze32! No?
P r e z y d e n t
Zachwycająca improwizacja ludzkiego jeniuszu33, panie marszałku. Ale pozwól... Więc
pan dzisiaj już rozmawiał z księciem?
S z a m b e l a n
z dumÄ…
Dwadzieścia minut i trzydzieści sekund!
P r e z y d e n t
WinszujÄ™. I ma pan na pewno jakieÅ› interesujÄ…ce nowinki.
S z a m b e l a n
po krótkim namyśle, poważnie
Jego książęca mość przywdział dzisiaj futro bobrowe merde d'oye34.
P r e z y d e n t
Proszę, proszę. Ale ja mogę służyć kochanemu marszałkowi lepszą nowiną, bo pewnie
jeszcze nie słyszałeś, że lady Milford będzie majorową von Walter.
S z a m b e l a n
Rzeczywiście? I wszystko już zafiksowane?
P r e z y d e n t
Nawet podpisane, panie marszałku. I będę panu wielce zobowiązany, jeżeli nie omieszkasz
uprzedzić zaraz lady Milford o wizycie Ferdynanda... i jeżeli się postarasz, by w całej rezy-
dencji dowiedziano siÄ™ o decyzji mego syna.
29
...s i u r p r y z a (z fr.) niespodzianka.
30
...s k o n f u n d o w a n y (Å‚ac. confundo) zmieszany, zawstydzony.
31
e n c a r r i è r e (fr.) galopem.
32
w a n t y s z a m b r z e od czasownika: antyszambrować oczekiwać w przedpokoju, przed drzwiami na
przyjęcie.
33
j e n i u s z u zamiast geniuszu.
34
m e r d e d o y e (fr.) koloru gęsiego łajna .
35
S z a m b e l a n
zachwycony
Z całą radością, najukochańszy! Cudowna misja! Już pędzę. (ściska P r e z y d e n t a)
Bądz zdrów, ekscelencjo. Za trzy kwadranse dowie się o tym całe miasto.
wybiega w lansadach
P r e z y d e n t
patrzy za nim ze śmiechem
I niech mi kto powie, że takie stworzenie na nic się nie przyda... Trudno, teraz Ferdynand
musi się zgodzić albo stanie na tym, że całe miasto kłamało. (dzwoni; wchodzi W u r m)
Niech tu przyjdzie mój syn.
W u r m wychodzi. P r e z y d e n t w zamyśleniu przechadza się po scenie
SCENA SIÓDMA
P r e z y d e n t, F e r d y n a n d, W u r m, który zaraz wychodzi.
F e r d y n a n d
Kazałeś mi przyjść, panie ojcze.
P r e z y d e n t
Niestety muszę kazać, gdy pragnę ucieszyć się widokiem własnego syna. Niech Wurm nas
zostawi. Mój Ferdynandzie, obserwuję cię od pewnego czasu i daremnie szukam w tobie tej
szczerej, żywej młodości, którą zawsze tak lubiłem. Twarz ci się zmieniła, jest obca, posępna.
Unikasz ojca, unikasz towarzystwa. Wstydz siÄ™! Kawalerowi w twoim wieku Å‚atwiej przeba-
czyć dziesięć wybryków niż jedno strapienie. Strapienia zostaw ojcu, mój chłopcze. Ojcu po-
zwól pracować nad twoim szczęściem, a sam tylko stosuj się do moich planów. No, chodz tu,
Ferdynandzie, uściskaj mnie.
F e r d y n a n d
Ojciec dzisiaj bardzo Å‚askawy.
P r e z y d e n t
Dzisiaj , urwiszu? i wymawiasz to słowo z taką cierpką miną? (poważnie) Ferdynandzie!
Dla kogo obrałem sobie niebezpieczną drogę wiodącą do książęcego serca? Dla kogo wyrze-
kłem się czystego sumienia, wyrzekłem się Boga po wieczne czasy? Słuchaj, Ferdynandzie,
to ojciec spowiada się przed synem. Dla kogo robiłem miejsce, kiedym zgładził ze świata
swojego poprzednika? Ten grzech tym ostrzej kłuje mi duszę, im staranniej ukrywam przed
światem sztylet. Słyszałeś, Ferdynandzie, i teraz powiedz mi: dla kogo to wszystko?
F e r d y n a n d
cofa się przerażony
Ojcze, chyba nie dla mnie? Czy mnie ma dotknąć krwawy cień tego morderstwa? Boże
wszechmocny! To już wolałbym raczej nie żyć na świecie niż służyć takiej zbrodni za uspra-
wiedliwienie!
P r e z y d e n t
Co powiedziałeś? Ale wybaczam to głowie napchanej romansami. Ferdynandzie, nie będę
się unosił. Oj, niedobry chłopaku, taka to twoja wdzięczność za bezsenne noce? Za te mozoły
36
nieustanne? Za tego skorpiona, co dręczy mi sumienie wciąż i wciąż? Na mnie spadnie ciężar
odpowiedzialności, na mnie przekleństwo i grom sędziego. Ty bierzesz swoje szczęście z
drugiej ręki, a zbrodnia spadku nie kala.
F e r d y n a n d
podnosi prawicÄ™ ku niebu
Tedy zrzekam się uroczyście spadku, który mi tylko o potwornym ojcu mówić będzie.
P r e z y d e n t
Milcz, młokosie, i nie rozdrażniaj mnie! Ty z twoimi zasadami czołgałbyś się całe życie po
ziemi.
F e r d y n a n d
Wolę to, ojcze, niż czołgać się przed tronem.
P r e z y d e n t
tłumiąc gniew
Ha! ciebie trzeba zmusić, byś zrozumiał swe szczęście. Gdzie dziesięciu innych mimo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]