[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeszcze szerzej... i ruszaj żwawiej biodrami! - Byłem jej posłuszny. Kręciłem biodrami i czułem się
bardziej zawstydzony niż kiedykolwiek wcześniej, odkąd zostałem schwytany i znalazłem się tutaj.
Ani brutalne zerwanie ze mnie ubrania przez żołnierzy na polu, ani to, że zostałem przerzucony
przez siodło kapitana, ani nawet gwałt dokonany na mnie w kuchni; nic nie mogło się równać
z tym poniżeniem, jakiego doznawałem w tym momencie, ponieważ wykonywałem to wszystko w
sposób służalczy i pozbawiony jakiegokolwiek wdzięku.
Wreszcie księżniczka Lynette postanowiła zakończyć mój występ. Dostojni widzowie zajęli się
rozmową, komentując widowisko, jak to mieli w zwyczaju, lecz w ich głosach dało się słyszeć
niezwykłe ożywienie, co oznaczało, że rozbudziłem w nich namiętności. Nie musiałem podnosić
wzroku, aby wiedzieć, że nadal wpatrywali się w arenę, chociaż udawali znudzenie. Księżniczka
Lynette kazała mi obrócić się powoli, nie odrywając brody od taboretu i cały czas kręcąc
pośladkami, aby cały dwór mógł bez przeszkód popatrzeć jeszcze na ten pokaz uległości.
Mój własny szloch dudnił mi w uszach. Starałem się wykonać posłusznie jej polecenie, nie tracąc
równowagi. Gdybym nie ruszał pośladkami tak zamaszyście, jak ona tego chciała, miałaby
ponownÄ… okazjÄ™ do skarcenia mnie.
Wreszcie Lynette, zwracając się do całego dworu, oznajmiła głośno, że oto prezentuje posłusznego
księcia, zdolnego w przyszłości nawet do bardziej pomysłowych występów. Królowa klasnęła w
dłonie, dając znak zebranym, że mogą już wstać i opuścić salę, a oni zaczęli się rozchodzić bez
pośpiechu. Księżniczka Lynette, chcąc kontynuować pokaz dla ostatnich widzów, poleciła mi
uchwycić się oburącz drążka trapezu i podczas gdy chłostała mnie zaciekle, musiałem unieść
wysoko głowę i przebierać nogami, jakbym maszerował w miejscu.
Uda i łydki przeszywał dotkliwy ból, ale najgorsze jak zwykle było pieczenie w obrzmiałych
pośladkach. A jednak zgodnie z poleceniem przebierałem nogami z wysoko uniesioną głową,
dopóki sala nie opustoszała. Pierwsza wyszła królowa, za nią szlachetni panowie i panie.
Księżniczka Lynette oddała lordowi Gregory'emu trzepaczkę i skórzany rzemień.
Ja nadal trzymałem się drążka trapezu. Dyszałem ciężko, czułem, jak drętwieje mi ciało, i
patrzyłem z ulgą, jak paz podchodzi do Lynette, zdejmuje jej buty i obróżkę, następnie przerzucają
sobie przez ramię i wychodzi. Niestety, nie dojrzałem jej twarzy, nie wiedziałem więc, co teraz
czuje. Jej pośladki na ramieniu pazia sterczały do góry, wargi sromu, cienkie i długie, okalał
rudawy meszek.
Byłem cały mokry od potu, wyzuty z sił. Lord Gregory podszedł do mnie i ujął pod brodę.
A więc jesteś nieposkromiony, co? - powiedział. Spojrzałem na niego zdumiony. - Nędzny, dumny
buntowniku! - zawołał z furią. Starałem się okazać mu, jak bardzo jestem skonsternowany. -
Powiedz, panie, czym sobie zasłużyłem na twe niezadowolenie? - zapytałem. To samo pytanie
często zadawał królowej książę Gerald.
Wiesz dobrze, żeś czerpał z tego wszystkiego przyjemność. Nie istniało dla ciebie nic
niestosownego, niegodnego, zbyt trudnego. Wywiodłeś nas wszystkich w pole! - I znowu ogarnęło
mnie zdumienie.
Za karę zadbasz teraz o moją pałę - powiedział i polecił paziowi, który kręcił się jeszcze w pobliżu,
opuścić salę. Nadal zaciskałem dłonie na drążku trapezu. W komnacie panował mrok, jeśli nie brać
pod uwagę blasku rozgwieżdżonego nieba, wpadającego tu przez okno. Usłyszałem, jak lord
Gregory rozpina ubranie, a potem jego penis wtargnął między me pośladki.
Przeklęte książątko! - powtarzał lord, wpychając go we mnie raz po raz.
Kiedy było już po wszystkim, zarzucił mnie sobie przez ramię; uczynił to tak bezceremonialnie, jak
przedtem paz, wynosząc księżniczkę Lynette. Dotyk jego ciała sprawił, że członek zesztywniał mi
od razu, starałem się jednak opanować.
Po chwili Felix wprowadził mnie do pokoju królowej. Siedziała przed toaletką, opiłowując
paznokcie.
- Brakowało mi ciebie - powiedziała, a ja natychmiast pośpieszyłem ku niej na czworakach i
ucałowałem pantofelki.
Wzięła białą jedwabną chusteczkę i wytarła moją twarz.
- Dostarczyłeś mi mnóstwo przyjemności - przyznała.
Zdumiałem się. Co takiego zauważył u mnie lord Gregory, czego ona nie dostrzegła?
Ulga, jaką odczuwałem, była jednak zbyt duża, abym miał sobie teraz nad tym łamać głowę. Gdyby
królowa powitała mnie rozgniewana, gdyby zarządziła jakąś nową karę, rozszlochałbym się z
rozpaczy. Ona jednak była dla mnie uosobieniem piękna i łagodności. Powiedziała, żebym ją
rozebrał i odchylił pościel na łóżku. Zrobiłem to, jak tylko mogłem najlepiej, a ona zaskoczyła
mnie, mówiąc, że nie włoży nocnej koszuli.
Po raz pierwszy stanęła przede mną zupełnie naga.
Ukląkłem u jej stóp ze spuszczonym wzrokiem. Dopiero teraz pozwoliła mi popatrzeć na siebie. Jak
sobie zapewne możesz wyobrazić, była niewypowiedzianie piękna. Miała jędrne ciało, może tylko
nieco zbyt szerokie w ramionach, jak na kobietę, długie nogi, wspaniałe piersi i płeć okoloną
gęstwiną czarnych lśniących kędziorków. Patrzyłem na nią z zapartym tchem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]