[ Pobierz całość w formacie PDF ]
adresów, gdzie kupowaliśmy towar, od kogo, tego rodzaju sprawy. Oczywiście
trzymałem język za zębami.
Wiedziałem, kogo grali - Dobrego i Złego Glinę. Powinieneś tak się przestraszyć
paskudnego, że powiesz wszystko temu sympatycznemu. Zabawne było to, że ten
miły był za głupi, żeby dobrze wywiązać się ze swego zadania. Nie mógł się zmusić
do tego, by być miłym. Poza tym to był właśnie ten, który nazwał mnie wszarzem.
Ciągle prosiłem go o fajkę, a on powtarzał: Za minutę, Davidzie, za minutę... Fajka
oczywiście nigdy się nie pojawiła i wkrótce stało się jasne, że się nie pojawi. Nic nie
mógł zrobić. To było dla niego po prostu za trudne. Nauczyli go, jak grać Dobrego
Glinę, ale zapomnieli go nauczyć, jak naprawdę być miłym.
To jednak i tak działało. Zmieszne, co? Naprawdę musiałem trzymać nerwy na
wodzy, zwłaszcza kiedy ten sympatyczny mówił, że będzie o wiele lepiej dla Gemmy,
jeżeli będę zeznawał, że sąd spojrzy na sprawę przychylniej, jeśli będę
współpracował... To były tylko kłamstwa, wiedziałem, ale mimo wszystko...
Powiedział, że puściła farbę, więc ja też mogę zrobić to samo. Prawie mu
uwierzyłem. Oczywiście kiedy się wydostałem, potwierdziło się, że to były tylko
kłamstwa.
Jeszcze tej nocy zwolnili Gemmę. Ja wyszedłem po trzech dniach. Oskarżyli mnie i
postawili przed sądem magistrackim. Zostałem oddany na okres próbny pod kuratelę
służb społecznych. Niczego im nie powiedziałem. Ani słowa.
Któregoś dnia spacerowałem po terenie. Dom jest nieciekawy. Zciany pomalowano
jaskrawą farbą i wszędzie zalatuje kapustą. Za to park jest piękny - krzewy, trawniki,
dzikie zakątki i wielkie, wielkie drzewa, które musiały zostać posadzone sto lub
dwieście lat temu. Szedłem przez zarośla pełne czerwonych jagód i to było po prostu
olśniewające. Powietrze pachniało liśćmi i glebą. Kolory były tak wyraziste, że bolały
mnie oczy. Nie tak jak na głodzie, kiedy jaskrawe kolory są naprawdę nieprzyjemne.
Teraz jestem czysty. To było po prostu olśnienie czerwienią. Czułem, że po raz
pierwszy od trzech lat naprawdę na coś patrzę. Myślałem sobie, że przez cały ten
czas między mną a światem była heroina, jak gruba poduszka, przez którą nic nie
można zobaczyć ani usłyszeć, ani dotknąć. To jak trzy lata w niebycie. Jakbym sam
zamknął się w szpitalu dla obłąkanych i dostawał mocne środki otępiające.
163
Chyba zresztą to właśnie mi się przydarzyło.
Nie, to nie jest więzienie. Mój przypadek nie kwalifikuje się do trzech miesięcy
odsiadki. To jest ośrodek leczenia uzależnień w Weston-Super-Mare. Mój obrońca
mówi, że jeśli ukończę kurs tutaj w Weston, jeśli otrzymam dobrą opinię, jeśli
pozostanę czysty, jeśli zacznę prowadzić normalne życie z Gemmą i dostanę pracę i
całą resztę, to istnieje poważna szansa na to, że zostanę warunkowo zwolniony.
Możemy nawet się pobrać, Gemma i ja. Chociaż obrońca uważa, że to może trochę
za wcześnie, ze względu na nasz wiek.
Jestem tutaj - spójrzmy prawdzie w oczy - bo aż nazbyt przeraża mnie więzienie.
Znam ludzi, którzy siedzieli, i wszyscy mówią: to się po prostu dzieje i zwyczajnie
musisz się z tym pogodzić . Ale ja ciągle rozmyślam o klawiszach i o całej tej
brutalności, i o tym, że nie mógłbym tego znieść. Wiem, że na pewno bym nie zniósł.
Zabawna rzecz, kiedy mnie przymknęli, było całkiem inaczej. Siedziałem w celi
myśląc: dzięki Bogu, wszystko skończone. To już nie leżało w moich rękach,
rozumiesz? Myślałem, że od razu poślą mnie do poprawczaka, po prostu wsadzą
mnie na parę lat. %7ładnych decyzji, żadnych upadków, żadnych obietnic ani kłamstw.
%7ładnej heroiny. Straciłbym wszystko - sprzęt, który kupiliśmy, Gemmę, przyjaciół,
dom, rzeczy. I cieszyłem się z tego. Co za ulga, myślałem. Nie mam już własnego
życia. Dzięki ci za to, Boże.
A te sukinsyny mnie wypuściły.
Kiedy wyszedłem, oczywiście zacząłem się bać. Znów trzeba było wybierać. Więc
gdy obrońca powiedział, że jest szansa, chwyciłem się jej. I tak jest lepiej. Jestem
tutaj, ponieważ chcę z tego wyjść. Chcę być czysty. Chcę zapanować nad swoim
życiem. Nie zostawiać tego policji. Chryste! Policjanci jako terapeuci - komu to
potrzebne?
Ze wszystkich rzeczy, jakie uświadomiłem sobie podczas mojego pobytu w tym
miejscu, najważniejsze jest dla mnie to, że kocham Gemmę. Pomyśl, zapomniałem,
że jestem zakochany!
Piszę do niej codziennie. Na każdym liście rysuję mały żółty mlecz. Zawsze
podpisujemy nasze listy: Mleczu, kocham ciÄ™ .
Mnóstwo ludzi powtarza mi, że powinienem z nią zerwać. Ciągniemy się nawzajem w
dół. Jestem słaby, wiem. To pierwsza rzecz, której tu uczą. Musisz pamiętać, że
jesteś słaby i zawsze będziesz słaby. Każdy nałogowiec jest taki. Gemma jest słaba.
Nie ma czegoś takiego jak silny nałogowiec. No więc ciągniemy się wzajemnie w dół.
Widzę to. Lecz nie mogę z niej zrezygnować. Ona jest wszystkim, co mam.
Miesiąc temu mógłbym to zrobić, ale nie teraz. Miesiąc temu nie kochałem jej. Nikt
mnie nie obchodził - ani rodzice, ani przyjaciele, ani Gemma. Nie czułem już nic.
164
Myślałem, że to ja jestem najważniejszy. Myślałem, że lepiej jest niczego nie czuć. To
hera. Uczucia istnieją, w porządku. Byłem tak naćpany, że nie przeżywałem uczuć.
Gemma przysięgała, że pozostanie czysta, dopóki będę w ośrodku. Zanim tu
przyjechałem, nie braliśmy nic przez blisko dwa tygodnie - no, prawie nic, raczej
ograniczyliśmy branie. Chcemy mieć dzieci i to będą czyste dzieci. Lily stale
lądowała, kiedy była w ciąży. Ciągle chciała gadać tylko o tym, jaką jest dobrą matką,
i to samo robili wszyscy wokół niej. Ale jak można być dobrą matką na drągach?
Dając sobie w żyłę podczas karmienia? Widziałem ją. Wszystkie naczynia w
przegubach łokci i pod kolanami ma tak pokłute, że wstrzykuje sobie do żył między
piersiami. Widziałem ją, jak z dzieckiem przy piersi szukała igłą żyły.
Piękne, grube żyły, kiedy sutki są duże i wypełnione mlekiem , powiedziała. I nikt nie
odezwał się ani słowem.
To jest hera. Myślisz sobie, że jeśli nie powiesz prawdy, to ta prawda niejako
przestanie istnieć. Oszukujesz sam siebie. Gdyby ktoś napomknął Lily, że wyrządza
krzywdę swojemu dziecku, na pewno by się wściekła. Ale ona to wie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]