[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozkoszy, wzlatuje w regiony nieziemskich uniesień; chwilę potem żywa ta jagoda łkała z radości,
nerwy rozluzniły się i dziewczyną omdlała z wyczerpania.
Wnętrze jaskini rozkoszy dopominało się teraz o swój udział w spełnieniu; było jak usta spieczone
gorączkowym pragnieniem, żebrzące o kroplę wody, co zwilży zaschnięte podniebienie.
Wstał więc i, posadziwszy ją sobie okrakiem na kolanach, wcisnął korzeń twardy teraz i sterczący
niczym olbrzymi grzyb z kępy trawy w jej szparę. Chciał wsunąć go delikatnie, ale ona nie
mogąc się dłużej wstrzymać spadła nań z taką siłą, iż znalazł się w niej od razu prawie cały.
Z dwóch wszakże powodów zamarli obydwoje na ułamek sekundy w bezruchu. Pierwszym powodem
było, iż, ledwo odzyskawszy siły po zadanej jej poprzedniego wieczora ranie, czuła, będąc znów
rozwieraną, ostry ból. Co się tyczy młodzieńca jako że miał do tej pory kilka zaledwie kobiet, a
wszystkie dojrzałymi były matronami, o kroczach jak stare znoszone kapcie żołądz jego ledwie
wyłuskała się z kapturka, toteż gdy dziewczę tak gwałtownie na nią natarło i naraz młodzian znalazł
się w bolesnym uścisku ciasnego przedsionka, został przezeń niemalże obrzezany; oto i powód drugi.
Rychło wszakże zapomniano o bólu: zarzuciła mu ramiona na szyję, młodzieniec objął ją w pasie, i
rozpoczęli podskoki w dół i w górę, w czasie których on wił się, energicznie wstrząsając pośladkami;
nagle wierzgać poczęła gwałtownie, on skwapliwie dotrzymał jej pola, i tak zdobyte zostały i
spustoszone resztki wałów obronnych jej nadwerężonego już dziewictwa; jego szpikulec wniknął w
najgłębsze regiony i tam ni-
czym jet d'eau wstrzyknął w spazmie rozkoszy swe miłosne mleczne soki. Dyszeli, wzdychali
ciężko, potem gruchali jak gołąb z gołębicą. Po krótkiej przerwie, nie wyjmując strzały z kołczanu, jęli
dotykać wzajem swoich ciał; wnętrzem dłoni pieścili się na wszelkie możliwe sposoby, kąsali nawet
leciutko jak figlarne pieski. Niebawem znowu uczuli pożądanie, zmysły znów zawładnęły nimi i
rozpoczęli od nowa miłosną potyczkę. Szturmowano wielokrotnie i na różne sposoby, różne były też
metody, podług których toczyła się zmysłowa bitwa. Rezultat wszakże był zawsze jednaki: nerwy
rozluzniały się i walczący padali na wpół żywi w swoje objęcia, namiętność bowiem upajała ich
niczym trunek. Kiedy wreszcie wyciągnął swój tępy miecz z pochwy po raz ostatni, nasienie jego było
w jej łonie i tak poczęty został mój rodzic.
Nazajutrz rano miała wszakże pełną świadomość swego upadku i nie zostało nic, co złagodzić
mogłoby jej cierpienie, atoli wbrew przekonaniu Dantego, iż nie ma straszniejszej boleści, niż
myślą szczęścia zaprawiać rozpacze" pocieszała ją świadomość, że doznała przecie tej nocy pełni
rozkoszy.
Nie umniejszało to wszakże uczucia dojmującego wstydu, że oddała swe ciało pierwszemu, który go
zapragnął. Myśl o tym, że będąc w pełni przytomną uległa z pokorą nie, wręcz z zapałem!
szponom żądzy, była jej nieznośną.
Poddała mu się z własnej nieprzymuszonej woli; azaliż zdolną będzie oprzeć mu się naza-
jutrz? Teraz, będąc w pełni zaspokojoną, czując nawet przesyt, teraz, gdy jest sama, oczywiście
wydaje się sobie silna; kiedy jednak nie będzie widzieć go przez dzień cały, czy nie powita' z
otwartymi ramionami nocą?
Serce lubo głębokie wewnętrzne przekonanie przeczyło cisnącemu się na usta kłamstwu.
Poza tym, jeśli nawet oprze mu się nazajutrz, czy wytrwa w swym oporze, gdy miłość rozłąką, a żądza
podsycana wciąż będzie abstynencją?
I wreszcie: oddawszy mu swe dziewictwo, nosząc być może w łonie jego dziecię, czy warto opierać
się, dlaczęgóż nie zaspokoić z nim żądz swych do syta?
Cóż zatem winna począć, gdzie szukać pomocy?
Gdyby poszła się wyspowiadać, czy kapłan zdoła poradzić jej, co ma czynić?
Czyż była dla niej jeszcze rada, czy istniał ratunek?
Gdyby Kościół darował jej winę, czy świat jej wybaczy?
Nie, doświadczyła w życiu miłości, doświadczyła grzechu i upadłą tak nisko, iż zgubioną być musi na
wieki.
Kroplę wody zmieszaną z kurzem wyciągnąć może z błota żar słońca, żadna wszakże miłość
niezdolna dzwignąć ugrzęzłej w błocie nieszczęsnej dziewczyny. Takie bowiem jest miłosierdzie
czułego serca chrześcijanek.
Zmierć jedyną była ucieczką, jedyną możliwą pokutą.
Miała na stoliku opiat, którego parę kropel
zażyła już w ciągu ostatnich dni na złagodzenie kobiecych dolegliwości. Przelękniona, oszalała z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]