[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie przejmuj się moim gniewem. Kiedy zobaczę żonę, opanuję się.
Cóż, jeszcze jedna kwestia wymaga omówienia wyznał Geraid. Adela
powiedziała mi o liście, jaki otrzymałeś z klasztoru.
SkÄ…d o tym wie?
Twoja Madelyne jej powiedziała. Chyba znalazła list i przeczytała go.
Duncan zmartwił się. Piętrzyły się przed nim same kłopoty. Nie był pewien, jak
zachowa się jego żona.
Czy Adela powiedziała ci, jak zareagowała Madelyne? Była zła? Boże, mam
nadzieję, że była zła.
Gerald potrząsnął głową.
Dlaczego chcesz, by była zła?
Oszukałem ją, Geraldzie, i mam nadzieję, że była zła z tego powodu. Nie chcę, by
pomyślała, że... wykorzystałem ją w złej wierze. Duncan wzruszył ramionami. Z
trudem przychodziło mu wyrażanie własnych uczuć. Kiedy po raz pierwszy
spotkałem Madelyne, próbowała mnie przekonać, iż Louddon nie będzie próbował jej
odbić. Powiedziała, że nie jest warta jego uwagi. Madelyne nie próbowała mnie
oszukać, Geraldzie. Na Boga, rzeczywiście wierzyła w to, co mówi. To oczywiście
Louddon sprawił, że miała takie zdanie o sobie. Przez ponad dwa lata była przez
niego tłamszona.
- Dwa lata?
Tak, od śmierci matki do chwili, gdy wysłał ją do wuja, Louddon był jej jedynym
opiekunem. Równie dobrze jak ja wiesz, do jakiego okrucieństwa jest zdolny.
Widziałem, jak Madelyne każdego dnia przy mnie staje się silniejsza, ale nadal łatwo
ją zranić.
Gerald skinął głową.
Wiem, że pragnąłeś sam jej powiedzieć, iż Lawrance nie był osobą duchowną, ale
pomyśl, jak by się czuła, gdyby to Louddon jej to obwieścił.
Tak, okropnie przyznał Duncan. Czy wiesz, że Madelyne poprosiła mnie,
bym ją nauczył się bronić? Nie było na to czasu. Nie, nie znalazłem na to dość
czasu. Jeśli coś jej się stanie...
Duncan był udręczony. Jego niewinna żona ponownie znalazła się w rękach diabła.
Ta myśl go przeraziła.
Gerald nie wiedział, jakich słów ma użyć, by pocieszyć Duncana.
Księżyc świeci na tyle jasno, byśmy mogli jechać nocą - zasugerował.
Wobec tego wykorzystajmy to.
Baronowie nie rozmawiali już więcej, aż dotarli do miejsca przeznaczenia.
Madelyne usiłowała zasnąć. Zamknięto ją w komnacie sąsiadującej z pokojem jej
siostry Clarissy. Zciany były cienkie jak pergamin. Madelyne próbowała nie
przysłuchiwać się rozmowie, jaką Louddon prowadził z Clarissą.
Wystarczająco dużo już usłyszała. Siostra i brat tak ją zdegustowali, że dostała
mdłości. Jej żołądek nie zatrzymywal żadnego pokarmu, a głowę rozsadzał ból.
Zachowanie Louddona łatwo było przewidzieć. Powitał ją w obecności żołnierzy
króla, ucałował w policzek, a nawet objął. Tak, odegrał rolę kochającego brata,
zwłaszcza na użytek Anthony ego. Jednak gdy tylko znalezli się sami, rzucił się na
nią. Z wściekłością obrzucał ją oskarżeniami i zakończył swą tyradę uderzeniem
Madelyne potężną pięścią w policzek., aż upadła na podłogę. W ten sam policzek,
który na powitanie ucałował.
Natychmiast pożałował swego wybuchu, gdyż zdał sobie sprawę, że na twarzy
Madelyne pojawi się siniec. Ponieważ wiedział, że niektórzy jego wrogowie dojdą do
wniosku, iż to on jest za to odpowiedzialny, trzymał Madelyne zamkniętą w komnacie
i każdemu tłumaczył, że siostra przeszła taki koszmar u barona Wextona, iż będzie
potrzebować kilku dni na odzyskanie sił.
Podczas gdy łatwo było przewidzieć zachowanie Louddona, Clarissa sprawiła jej
wielki zawód. Kiedy Madelyne miała czas to przemyśleć, zdała sobie sprawę, że
stworzyła wyidealizowany obraz starszej siostry. Madelyne chciała wierzyć, że
Clarissie na niej zależy. Jednakże za każdym razem, gdy słała do sióstr listy, ani
Clarissie, ani Sarze nie chciało się na nie odpisać. Madelyne zawsze je tłumaczyła,
lecz teraz zdała sobie sprawę z prawdy. Clarissa była w równym stopniu samolubna
co Louddon.
Sara nawet nie przyjechała do Londynu. Clarissa wyjaśniła jej nieobecność tym, iż
Sara niedawno poślubiła barona Ruchiersa i nie chciała go opuszczać. Madelyne
nawet nie wiedziała, że Sara jest z kimś zaręczona.
Nawet nie próbowała odpoczywać. Głos Clarissy brzmiał skrzekliwie, nieprzyjemnie.
Siostra użalała się do Louddona na upokorzenie, jakiego doświadczyła za sprawą
Madelyne.
Pewien fragment rozmowy sprawił, że Madelyne przysunęła się do ściany. Clarissa
mówiła o Rachaełi. Jej głos przepełniała nienawiść, gdy bez skrupułów ją oczerniała.
Madelyne wiedziała, że Louddon nienawidził jej matki, jednakże nigdy nie
przypuszczała, że obie przyrodnie siostry żywią podobne uczucia.
Zapragnąłeś tej suki, jak tylko przekroczyła próg naszego domu powiedziała
Clarissa.
Madelyne uchyliła drzwi. Zobaczyła, że Clarissa siedzi na poduszce w okiennym
wykuszu. Louddon stał obok niej zwrócony plecami do Madelyne. Clarissa patrzyła
na brata. Oboje trzymali w rękach puchary.
Rachael była bardzo piękna powiedział Louddon ochrypłym głosem. Byłem
zdziwiony, gdy ojciec zwrócił się przeciwko niej. Rachael miała tyle powabu. Ojciec
wymusił na niej to małżeństwo, Clarisso. To baron Rhinehold miał ją poślubić.
Clarissa parsknęła. Madelyne przyglądała się, jak pociąga długi łyk.
Ciemnoczerwone wino rozlało się jej po sukni, ale nie zważając na to, ponownie
napełniła kielich.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]