[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się w jego głowie, gdy odczytała jego ostrzeżenie. Odwrócił
lekko ciało, nie chcąc dalej tracić siły dalej maskując swoją
obecności dla innych. Kojący zapach ziół i świec mieszał się
z dzwiękami śpiewu w głowie, do których dołączyły z daleka
TÅ‚umaczenie franekM
inne głosy w odwiecznej pieśni uzdrawiania. Wziął możliwie
najmniejszą ilość krwi od niej i szybko otworzył własne żyły.
Zaakceptowała jego krew tak, jak zrobiła wszystko, co było
konieczne, z pełną wiarą.
Ukorzyło go to, że ona to zrobiła.
Kiedy wzięła wystarczającą ilość potrzebną do wymiany,
Traian położył ją delikatnie pocieszając. "Być może wszyscy
powinniście opuścić pokój. Ona nie chce byście widzieli ją od
tej strony."
"Potrzebujesz krew i opieki," zauważył Gary. "Jesteś słabszy
niż się wydaje, Traian. Wez moją krew i pozwól mi pomóc
wam obojgu przez to przejść. Wiem, czego się spodziewać.
Gabrielle i Jubal mogą poczekać w pokoju.
"Zostaniemy " zdecydowanie powiedział Jubal. "To nasza
siostra."
Gabrielle patrzyła na Traiana karmiącego się Garym. Powinno
ją to odpychać, lecz była zafascynowana. Wydawało się to być
taką szlachetną chwilą dla niej, że jeden dostarcza pomocy
drugiemu. Gary wydawał się zupełnie nie bać w
rzeczywistości oddawał krew, jakby to była codzienność.
"Jeśli zrobi się bałagan Traian, Joie chciałby abym tu została,
abym zobaczyła czego potrzebuje. Jest bardzo skrupulatna
dbając o pewne rzeczy." Gabrielle podniosła podbródek,
przygotowana do walki o prawo do pozostania.
"Twoja rana jest głęboka, Traian. Musisz udać się pod ziemię.
Nawet z moją krwią, nie masz na tyle siły, aby uzdrowić takie
blizny. On prawie wyrwał Ci serce," powiedział Gary.
Ale on patrzył na Joie. Pierwsza fala bólu przeszła przez jej
twarz i wysłała dreszcz przez jej ciało. Traian poczuł jej ból,
TÅ‚umaczenie franekM
który trawił ją jak ogień z mocą palnika w centrum swojego
ciała, promieniującym na zewnątrz jak eksplozja. Połączył się
z nią, zdeterminowany próbując wziąć na siebie ciężar bólu,
aby wprowadzenie jej do jego świat było tak proste, jak to
możliwe. Traian był zdziwiony, rodzeństwem Joie, niektórzy
byliby przerażeni i baliby się gdy rozpoczęły się, gwałtownie
drgawki, gdy Joie była chora i nie można było kontrolować
fale bezlitosnego bólu.
Pracowali w zespole, zdając się rozumieć, że nie mógł mówić
lub kierować nimi. Pełne uwagi skupiał na blokowaniu jak
największej ilości bólu, jaka była możliwa i pomocy Joie przy
przekształceniu. Gary utrzymywał pokój czystym i pachnący
kojącym aromatem z ziół i świec. Wszystkie te słowa podniósł
do dawnej pieśni uzdrawiania. Gabrielle otarła krople krwi z
czoła Traiana. Udało mu się zdobyć na słaby uśmiech, ale jego
pełna uwaga była wyraznie skupiona na jego życiowej
partnerce.
Na moment Traian był w stanie, wysłane Joie w głęboki sen.
Wyczerpany, spojrzał na nich. "Muszę zabrać ją na kilka dni.
Będziemy w stanie skontaktować się z wami, ale ona przeżyje
i jej rany goją się szybko." Unikał wszelkich odniesień do
ziemi. Rodzina Joie nie znała na tyle specyfiki rytuału,
któremu miał ją poddać.
Gabrielle pochyliła się i złożyła pocałunek na szczycie głowy
Traiana. "Dbaj o nią. Jesteśmy uzależnieni od Ciebie. Nie
żałuję, że cię znalazła, nie po obejrzeniu sposobu w jaki o nią
dbasz. Traian widział, że oczy miała zamglone łzami.
"Dziękuję, Gabrielle. Najszybciej jak to możliwe, Przyniosę ci
jÄ…."
Zostanę tutaj z nimi, " zaoferował Gary.
TÅ‚umaczenie franekM
Traian potrząsnął głową. "Ostrzeż Michaiła. Nie chcę, wysłać
informacje do niego w nadziei, że ten, kto wziął moją krew
może znalezć sposób na wykorzystanie mnie, aby mu
zaszkodzić. Niech wie, że to coś w tej jaskini jest wartościowe
dla wampirów i że istnieje tam wiele pułapek. Zrozumie, gdy
powiesz mu, że jest to jaskinia używana przez czarodziejów.
Gary skinął głową. "Jubal i Gabrielle mogą wybrać się ze
mną, jeśli zechcą".
Traian wziął, Joie w ramiona. Więc idz, idz dzisiaj
wieczorem. Zasady, które zawsze stosuje się do wampirów
wydają się zmieniać bardzo szybko. Będziecie w ramach
ochrony bezpieczeństwa Michaiła".
Wsunął się na balkon, w nocy, gdzie należał. Gdzie czuł się
komfortowo. Wiatr wiał mu w twarz, potargał włosy,
przynosząc mu wiadomości od otoczenia wokół niego.
Wzniósł się do nieba, ze śpiącą Joie w ramionach i udał się do
niewielkiej jaskini, którą pamiętał ze swojej młodości, z
jaskini uzdrawiania gorących zródeł i basenów z wodą
lodowcową. Znacznie poniżej ojczyzny rozciągało się, miejsce
którego nie widział od lat. Widząc to wspominał swoich
rodziców i przyjaciół z dzieciństwa.
Był w domu i zajmował się swoją życiową partnerką, którą
trzymał w ramionach.
Ona nigdy nie będzie bezpieczna. Zawsze będziesz zemną
powiązana. Oszczędziłbym twoje życie, ale nie mam wyboru.
Wybrałbym twoje.
Traian się nie wahał. Wysłał ogłuszający huk grzmotu z
powrotem wzdłuż ścieżki mentalnej nawiązanej przez
wampira, smuga pioruna przeszyła niebo jak włócznia
TÅ‚umaczenie franekM
nakierowując go na drapieżcę. Tak jak szybko przeniósł swoją
pozycję, w pełni przygotowany do walki na niebie.
Eksplozja bólu przeszyła głowę Traiana. Odszedł, pewien że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]