[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy szliśmy do kolegium, dokładnie przyjrzałem się oknu
Pańskiego gabinetu.
Rozbawił mnie pan sugestią, że zastanawiam ^ę nad tym, czy
ktoś w świetle dnia,
na oczach mieszkających po ^ugiej stronie, mógłby przez nie
wejść. Taki pomysł
był absurdem. Zastanawiałem się jedynie, ile wzrostu musiał
mieć mężczyzna, że-
by zajrzeć przez okno do środka i sprawdzić, co leży na biurku.
Mam sześć stóp
wzrostu, ale i tak sprawiłoby mi to trudność. Tym bardziej
komuÅ›, kto jest
niższy ode mnie. Rozumie pan więc, dlaczego moje
podejrzenia padły na
najwyższego z trójki studentów.
Po wejściu do pokoju podzieliłem się z panem moimi
wnioskami na temat stolika
przy oknie. Biurka nie brałem pod uwagę do momentu, gdy
wspomniał pan, że
Gilchrist skacze w dal. Wówczas cała sprawa stała się dla mnie
jasna.
Potrzebowałem jedynie potwierdzających dowodów, które
zresztą uzyskałem.
Oto co zaszło: ten oto młody człowiek spędził popołudnie na
boisku, gdzie
trenował skoki w dal. Wracał, niosąc ze sobą specjalne buty,
które, jak wiecie,
mają kolce. Przechodząc pod pańskim oknem, dostrzegł, z
racji wzrostu, leżące na
biurku odbitki i domyślił się, co zawierają. Nic by się nie stało,
gdyby,
mijając pańskie drzwi, nie zauważył klucza, który przez
nieuwagę zostawił pański
służący. Wiedziony impulsem wszedł do środka, by sprawdzić,
czy rzeczywiście są
to odbitki egzaminacyjne. Niczym nie ryzykował, mógł zawsze
powiedzieć, że
zajrzał, bo chciał się o coś spytać.
Kiedy się przekonał, że jest to tekst egzaminacyjny, uległ
pokusie. Odłożył buty
na biurko... A co pan zostawił na tym krześle pod oknem?
- Rękawiczki - odparł młodzieniec. Holmes spojrzał z triumfem
na Bannistera.
- Położył rękawiczki na krześle i zaczął przepisywać tekst.
Sądził, że profesor
będzie wracał przez główną bramę, więc w porę go zobaczy.
Jak wiemy, profesor
wszedł boczną bramą. Nagle dały się słyszeć jego kroki przy
drzwiach. Nie było
czasu na ucieczkę. Młody człowiek zapomniał o rękawiczkach,
ale złapał buty i
umknął do sypialni. Jak zapewne zauważyliście, rozcięcie na
blacie biurka
zaczyna się cienką linią i pogłębia w kierunku drzwi do
sypialni. Dowodzi to, że
but przeciągnięto właśnie w tę stronę i winowajca tam się
ukrył. Na blacie
pozostała ziemia z kolców. Podobna grudka od-kleiła się w
sypialni. Udałem się
dziś rano na boisko, sprawdziłem.
że taką gliniastą, czarną ziemią pokryta jest bieżnia, i wziąłem
jej próbkę, a
także próbkę trocin, które zapobiegają poślizgnięciu się w
czasie skoku. Czy tak
było, panie Gilchrist?
- Tak, proszę pana - przytaknął młodzieniec.
- Wielkie nieba! - wykrzyknÄ…Å‚ profesor Soames. - Nie ma pan
nic do dodania?
- Mam, panie profesorze, ale zaskoczenie odjęło mi mowę.
Oto list, który
napisałem do pana dziś rano po nie przespanej nocy.
Zrobiłem to, zanim się
dowiedziałem, że odkryto mój czyn. Proszę. Piszę w nim, że
postanowiłem nie
przystępować do egzaminu. Zaproponowano mi stanowisko
w rodezyjskiej policji i
natychmiast wyjeżdżam do Afryki Południowej.
- Cieszy mnie, że nie zamierzał pan wykorzystać nieuczciwie
zdobytej przewagi -
powiedział profesor Soames. - Ale skąd ta nagła zmiana
planów?
Gilchrist wskazał na Bannistera.
- To on zawrócił mnie ze złej drogi.
- Chyba teraz rozumiecie, że tylko wy mogliście wypuścić z
sypialni tego
młodzieńca, a potem zamknąć drzwi na klucz - zwrócił się do
służącego Holmes. -
Ucieczka przez okno była niemożliwa. Czy moglibyście
rozwikłać ten ostatni
szczegół i wyjawić nam powody swego postępowania?
- Są bardzo proste, ale przy całej swojej inteligencji nie mógł
pan o nich
wiedzieć. Kiedyś służyłem w domu sir Jabeza Gilchri-sta, ojca
tego młodego
dżentelmena. Kiedy stracił majątek, poszedłem na służbę do
kolegium, ale nigdy
nie zapomniałem dawnego pana, choć popadł w kłopoty.
Opiekowałem się, jak
mogłem, jego synem przez pamięć dawnych dni. Kiedy
wszedłem wczoraj do gabinetu
i dowiedziałem się o całej sprawie, pierwszą rzeczą, jaką [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl